2016-01-31

Przegłaeś z Kretasem #001 - Chaser

By dowiedzieć się więcej o systemie oceniania zapraszam do tego wpisu.

☢ Caution ☢ Spoilers Ahead ☢

Who chase the Chaser ?


Title: Chaser
Genre: FPS
Developer: Cauldron
Publisher: Nordic Games
Release date: 30.08.2003
Metascore: 66/100
Steam Score: Mostly Positive (522)
My Score: ★★☆☆☆
Estimated lenght: ~15h

Pierwszą grą, za którą postanowiłem się wziąć jest Chaser, którego skończyłem przed paroma godzinami. Patrzysz sobie parę linijek wyżej i myślisz - Kurde, 15h FPS i tylko dwie gwiazdki ? Serio ? Serio! W porno biznesie uznaje się, że czym dłuższa produkcja, tym lepiej się sprzeda. I tak też jest. W przypadku gier, zwłaszcza pudełkowych - bywa różnie. Jeśli gra jest dobra - ładnie prezentuje się na półce wraz z innymi boxami. Jeśli słaba - ląduje na Allegro. Chasera mam akurat w wersji cyfrowej na platformie Steam. Nie jestem wstanie powiedzieć czy dostałem kod od kogoś, był za free czy kupiłem go w jakimś bunldlu, ale podczas przeglądania mojej listy w kategorii Steam (Without Achievements) zobaczyłem, że to FPS. Sprawdzenie Steam Shop powiedziało mi, że recenzje są W Większości Pozytywne. Myślę, kurde. 2003... Miałem 16 lat... W co ja wtedy grałem ? Zaraz... Brak auto heala... Brak checkpointów... KLASYCZNY KURWA FPS! I tylko półtora gigabajta na dysku. I ponoć w chuj długi. Installing in progres...

Rozpoczynam grę i wita mnie intro jak w przyszkłości, z dupy wysrani przeciwnicy atakują stację kosmiczną. Budzimy się i spierdalamy. Cool. Spacerujemy po stacji. Zdobywamy broń. Pierwszy przeciwnik, drugi, giniemy. Retry. To samo. Retry, to samo. Kurwa. Da fuck ? Ok, restart na Easy. To samo. Nosz kurwa. Restart na Hardzie. To samo. Chuj ci między cyce. Wracam do Normala, nakurwiam. Zaczyna się historia miłosna - zakazana miłość między klawiszami F6 i F9 (remapowanym na F8 z racji braku F9 na klawiaturze do grania). Udało się. Etap ukończony. Następny etap trzyma poziom poprzedniego, ale już wiem czego mniej więcej czego się spodziewać więc jest łatwiej. W między czasie widzimy przebłyski wspomnień głównego bohatera. Nie wiemy w jakie gówno się wpakowaliśmy, ale będzie grubo...

Ok. Podsumujmy: Budzimy się na stacji kosmicznej z amnezją, spierdalamy na ziemię mając przebłyski wspomnień. Dodałbym po drodze dwa telefony i kominiarza - brzmiałoby jak intro do niemieckiego pornola.
Jaka opinia Shlafu?
Shlafrock: oklepane

W końcu docieramy do jakiejś mafii czy coś koło tego. Wszczepiają nam chip czy coś w ten deseń (jak zjebiemy to nas nim zabiją) i wykonujemy misje dla nich (dzień dobry, na początek misja typu Stealth. Zauważą cię - game over)... Szybko udaje nam się pozbyć chipa i wyeliminować lidera, również nawiązać kontakt z kimś kto może nam pomóc dostać się na Marsa. Wybór pada na niejakiego Kabira Ahmeda, lokalnego szmuglera. Wpierw przebijamy się przez zastępy wrogów (misja typu "Obroń cel, powtarzane 3 razy + 16 quick load"), żeby dostać się do latarni, skąd osłaniamy Kabirowy konwój, by następnie pod wodą dostać się do doków (logic ?), gdzie od środka wpuszczamy Kabira. Udajemy się u-bootem na Sybir, skąd wydostajemy się razem z Kabirem i walimy na kolejną Rosyjską bazę. Kabir nas zdradza, zostajemy ocaleni, i by dostać się do SpacePortu musimy uwolnić syna czy tam wnuczka naszego zbawiciela. A ten jak się można się domyślić siedzi w pierdlu. Gułagu, by być dokładanym - więc uwalniamy go z więzienia (misja typu Escort, 3 quick loady). Po irytujących poszukiwaniach i uratowaniu bawimy się w Gordona Freemana (czyt. łazimy po kanałach) trafiamy do SpacePotu (pierdolcie się programiści, pierdolcie się i niech tentacle mają w tym BARDZO DUŻY udział). Toczymy szybką walkę z Kabirem - cholernie trudna ze względu na pierdylion karabinów Gatlinga rozjebanych po całej arenie. Znalezienie safespota i przy okazji robienie wentylacji w ciele Kabira to PITA (Pain In The Ass). Do tego bez końca spawnujący się żołnierze. 30+ quick load. Warto też zaznaczyć, że w sumie od 6h gameplayu nie było przebłysków wspomnień. I aż do końca gry nie będzie.

Ok. Podsumujmy: Budzimy się na stacji kosmicznej z amnezją, spierdalamy na ziemię mając przebłyski wspomnień. Trafiamy na usługi mafii, uwalniamy się i ze szmuglerem spierdalamy, ale ten okazuje się zdrajcą. W końcu lecimy na Marsa...

Lądujemy na Marsie, by przywitać się z misją "SPIERDALAJ!". Po trwającej max może 3 minuty misji ucieczki (w tym 3 quick loadach - nie wiedziałem gdzie biec) zdobywamy broń i znów mordujemy dziesiątki przeciwników by zostać złapani przez... Pajaca z początku gry, o którym zdążyłem zapomnieć, że istniał. Trafiamy do więzienia, skąd musimy spierdolić. Po misji typu escort wywołujemy Prison Break. Wsio ok, tylko czemu uwolnieni więźniowie atakują nas, kiedy nie są zajęci walką ze strażą ? W końcu uciekamy i dostajemy nowy cel. Zabić niejakiego długoodrzewca... znaczy Longwooda, będącego CEO MARSCORP. Po dość udanym rozpierdolu musimy dostać się do bazy rebeliantów. Po rozjebaniu wszystkiego, w końcu docieramy i... Albo przechodzimy grę by się dowiedzieć wtf, albo YTujemy jeśli nie chce nam się siedzieć na tym 15h. Ale po co właściwie to robiliśmy ? Gdzieś mi umknął wątek fabularny lub po prostu go przespałem. To nie wpływa dobrze na grę.

Ok. Podsumujmy: Budzimy się na stacji kosmicznej z amnezją, spierdalamy na ziemię mając przebłyski wspomnień. Trafiamy na usługi mafii, uwalniamy się i ze szmuglerem spierdalamy, ale ten okazuje się zdrajcą. W końcu lecimy na Marsa. Tam trafiamy do więzienia i po ucieczce w końcu do bazy rebeliantów gdzie następuje koniec gry.
Opinia "eksperta":
ShlafRock: Trochę jak Kroniki Riddicka, ale Riddick nie miał amnezji i był epicki

Tyle odnośnie linii fabularnej. Muszę przyznać, że jest to strasznie połamana linia... Wspominany pajac z początku gry, jak się nie mylę to Mike Gomez, przewija się jeszcze razów kilka, aż w końcu o nim zapominamy. Pojawia się raz jeszcze później znów znika. Postać wysrana z dupy jak połowa fabuły. Po drodze do celu trafiamy też na kilku bossów takich jak... Nie pamiętam kto w Japońskim budynku (dowiedziałem się, że go zabiłem dopiero jak to zrobiłem), jakiś mudżyn i sam Kabir (Świeta Madoko, quick load of fuck). Potem bossów brak. Później pojawiają się masowo żołnierze w exoskeletonach, ale to bardziej midbossy (przynajmniej quick load na co drugim). Przeciwnicy mają sokole oko - trafiają nas praktycznie jak nas tylko zobaczą. Tak, mają ograniczony zasięg wzroku. Tyle dobrze, bo jakby sniperzy trafiali nas z drugiego końca mapy, zanim byśmy ich zobaczyli to gra byłaby nie do przejścia. Dodatkowo poziom trudności na Marsie skacze do góry, przynajmniej trzykrotnie. Tam quick save używamy często, ale quick load w jednym momencie użyty ponad 20 razy to gruba przesada. A to była randomowa lokacja z 3 przeciwnikami. Gra miała być trudna, ale kurwa, są pewne granice. Pełny pasek zdrowia to rzadkość. Pełny pasek zdrowia + pełny Armor to święto. Na Marsie jest to dość częste, ale pół minuty później znów latamy "ranni". No i jeszcze poziom długości pół godziny przechodzimy półtorej, albo więcej jak nie wiemy co zrobić, a na 90% nie wiemy. Ja, weteran gier komputerowych, ukończonych ponad 200 tytułów miałem problem bo kurwa, no nie domyśliłbym się co trzeba zrobić, ale o tym, nieco później. Takich sytuacji jest masa. Straciłem na tym ponad trzy godziny całego gameplayu.

Oprawa graficzna stoi na całkiem niezłym poziomie. Grę należy oceniać z perspektywy czasu - jak na rok 2003 gra jest całkiem ładna. Chociaż często lokacje są puste, tekstury nie biją po oczach, postacie wyglądają całkiem nieźle, bronie również, a całość można bez problemów odpalić w FullHD bez efektu rozciągnięcia obrazu. Rozciągnięty jest FOV, ale nie gra. Od strony muzycznej... No tu gra kuleje i to bardzo. O ile odgłosy strzałów są w porządku, o tyle wybuchy - już nie. Nawala muzyka, która jest - jak to ktoś określił na Steamie - "jak z pornola z lat 90". Nie pomylił się dużo. A już naprawdę w grze kuleje dubbing. O ile wszystkie postacie jeszcze dają radę (choć brzmią nieco sztucznie) o tyle sam Chaser... Święta Homuro, myślałem, że gorzej niż w Castlevania: Symphony of the Night być nie może. A jest. To o czymś świadczy. Naprawdę. Castlevania dostała całkiem niezłe oceny - ale zjechana była za dubbing. Tu jest jeszcze gorzej. Da się ? Niestety... Da się!

Jeśli chodzi o uzbrojenie, tu mamy sporo oręża. SIG-Sauer P226, Calico M950 (tak, ten sam z którego napierdzielała Maiya w Fate/Zero), AKS-74UN, Colt Model 733, FAMAS G1 (z wbudowaną wyrzutnią M203A1), Heckler & Koch XM29 OICW... To tylko mniej niż połowa arsenału dostępnego w grze. Prawie każda broń pod prawym przyciskiem coś ma. A to zoom, a to zmiana miedzy ogniem Auto, Semi-Auto, Brust lub coś jeszcze innego. Bronie sprawdzają się całkiem nieźle. Zakochać się można w FAMASie, a przyznam, iż miałem okazję strzelać z prawdziwego FAMASa raz, nie wiedziałem, że można pod niego podczepić granatnik. A jest to w rzeczywistości możliwe. W grze FAMAS jest dość OP i przez kawałek gry można nim się pobawić. Później pałeczkę przejmuje AKS-74UN, a jeszcze później XM29 OICW, z którym właściwie będziemy latali po Marsie (nie, nie po Snickersie, ani nie po Twixie). Sam AKS-74UN jest o tyle ciekawy, że normalnie strzela jak automat, a w zoomie - pojedynczymi strzałami. Pistoletów jako takich prawie nie używamy z racji małej siły ognia i równie niskiej szybkostrzelności. PMy i KMy mają tu duże pole do popisu. W użyciu są również karabiny snajperskie. Granaty niestety nie są GRANATAMI OSTATECZNEGO ROZPIERDOLU (© NRGeek) i rzucone w grupę wrogów nie robią na nich większego wrażenia. Podobnie granatniki. Wyobraźcie sobie przeciwnika, który ginie od strzału z pistoletu, ale wytrzymuje 4 granaty z XM29. Seriously.

Budowa poziomów, po których biegamy to już szczyt wszystkiego. Tu gówno uderza w wentylator. Poziomy są długie, w dużej mierze puste, pokręcone i większość miejsc wygląda tak samo. Więzienie na Marsie doprowadzało mnie do szału, a na drodze do bazy rebeliantów chciałem ciąć się szarym mydłem i pilotem od telewizora owijając się w tym czasie rolką srajtaśmy. Wspomniane więzienie to pierdolony labirynt a w grze NIC nie mówi gdzie mamy iść. Dodatkowo wkurwiająca czerwona mgła ograniczająca widoczność do kilku metrów sprawia, że za chuja nie wiemy gdzie iść. W większości nie wiemy gdzie iść. Wielkość rosyjskiej bazy też przygniata. Masa drzwi - idź tam i znajdź to. Ale gdzie jest to "tam" ? Chuj wie ostatecznie biegamy od drzwi do drzwi zabijając spawnujących się od czasu do czasu wrogów. Ogółem gra NIC nie podpowiada. Rzuca ci cel - Idź zrób to. Ale gdzie idź ? A chuj, domyśl się. Szukaj, biegaj. I tak latamy przez godzinę po to by zerknąć na YT i zrobić wielkie "FFFFFFFFFFUUUUUUUUUU", gdyż cały czas biegaliśmy koło tego miejsca, ale byliśmy zbyt niedojebani, żeby pomyśleć o takim rozwiązaniu. Przykładem może być SpacePort gdzie drogę blokuje nam zawalona ściana. Obok mamy tunel - ale też zawalony. W życiu nie domyśliłbym się, że trzeba się tędy przecisnąć. Kolejny taki inteligenty pomysł znajdujemy idąc do bazy rebeliantów gdzie musimy wpierw przecisnąć się między kamieniami, wskoczyć na leżący, oderwany kawałek sufitu, stamtąd przeskoczyć na kamień (gdzie możemy się zawiesić, o tym za chwilę), następnie na gzyms przy zawalonej windzie i... No nie domyśliłbym się, że należy wejść po bocznej ścianie na której są po prostu pręty robiące za drabinę. A budowa poziomu pod wodą to po prostu idź pan w chuj.

Teraz trochę o działaniu naszego bohatera. Otóż zazwyczaj biegamy. Możemy jeszcze biec sprintem. I to ile chcemy - bohater jest koksem więc się nie męczy. Umiemy też - niesamowite - skakać. Chaser skacze gorzej niż panienka w obcasach (bynajmniej nie mówię tu o pannie Adzie "Stalowe Łydki" Wong z Resident Evil 4). Tragedii nie ma, da się wyżyć, ale quick load będzie w użyciu. Możemy też kucać. Cool. To powinno być w każdej grze więc jest to swego rodzaju standard. Niektóre gry nie posiadają opcji skoku bo jest ona niepotrzebna. Ale tu jest, chujowa bo chujowa, ale jest. Bohater ma jeszcze jedną mocno ułatwiająca grę umiejętność... O której nigdzie nie pisze. O tym, że mamy taką - a jest to Adrenalina - dowiedziałem się z YouTube jak byłem już pod końcem gry. Kurwa, ta gra byłaby w chuj łatwiejsza jakbym wiedział, że jest taka umiejętność. Ale nie. Słowem o tym nie było. Może w instrukcji - ale z racji posiadania wersji cyfrowej - instrukcji nie posiadam. A może była w plikach w PDF ? Chuj, co robi ta adrenalina ? Spowalnia upływ czasu o jakieś 80%. Precyzyjne celowanie, bez tego dostanie się do bazy rebeliantów nie byłoby quick loadowane koło 60 razy, tylko ze 180+. Wspominałem jeszcze o poziomie pod wodą. Matko poziom jest kompletnie irytujący. Działanie kamery jest tam kompletnie nie do opanowania, jest informacja o tym, że mogą tam być działka automatyczne... Są... Nie kilka. W CHUJ. Koło 50 niszczymy w trakcie tego podzielonego na dwa poziomu. Dodatkowo musimy pływać po światełkach - dotkniemy jednego - zapala się na następne. O ile są w zasięgu wzroku - jest spoko. Ale w większości - nie są. Trzeba szukać, plansza jest najeżona tymi działkami, a celowanie z torped jest zjebane po całości. Próba przerushowania tego poziomu niestety przyniosła rezultatu bo trzeba tych jebanych światełek szukać, a żeby ich szukać trzeba oczyścić okolice z działek co wiąże się z pierdolonym grazowaniem tych pocisków... Ufff...

Słowo jeszcze o sprawach technicznych. O ile grafika jest niezła i technicznie odpalenie gry w FullHD jest dziecinnie proste, o tyle nawalają inne rzeczy. O muzyce wspomniałem, o budowie poziomów też. Wspomniałem też o możliwości zawieszenia się, nie wyjaśniając co to tak na prawdę znaczy. Otóż może się to zdarzyć wszędzie, a najczęściej dzieje się przy przy rozwalonych elementach, dziurawych podłogach, zawalonych ścianach itd. Postać staje. Tyle. Możemy się kręcić, strzelać, jest odgłos skoku (tylko odgłos) i tyle. Nie możemy się ruszyć. Quick save + quick load nie pomaga. Trzeba wczytać wcześniejszy zapis lub autosave z początku etapu. A pod wodą ile razy musiałem przez to quick load robić... Wspomniałem też o systemie celowania. Doprawdy. Niektórzy przeciwnicy padają po serii w klatę, inni w nogę, inni jeszcze po headshocie. Ale zaraz obok nich stoją tacy co dostali headshot ze snajperki i stoją. Dostali drugi - dalej stroją. Trzeci - o dopiero padli. O granatach wspomniałem. Strzał z granatnika XM29 OICW centralnie w przeciwnika. Nic, strzela do nas jak opętany. Drugi - nic. Trzeci. Nic. Chuj, seria na klatę - padł. Cool. Tylko straciliśmy 80 ptk pancerza i dodatkowe 60 zdrowia.

Czas na podsumowanie tej ściany tekstu. Chaser nie jest złą grą. Historia na początku zachęcała. Poziom trudności dało się przeboleć, po zaleczeniu Castlevanii Dracula X na jednym życiu na SNESie (Święta Madoko, miesiąc na to straciłem) mogę rzec, że Chaser to Easy Mode. Zapowiadało się naprawdę dobrze, a Steamowe oceny "Mostly Positive" zachęcały. Jednak czym dalej w grę, tym bardziej gra pokazywała swoje prawdziwe oblicze. Rozczarowanie mogę porównać do sytuacji, w której umawiasz się z ładną dziewczynką, a ona w sypialni podciąga sukienkę, by pokazać ci, że też ma kutasa. Niemniej jednak grałem. Aż doszedłem do poziomu pod wodą. Wówczas poczułem się jakby tego kutasa wsadziła mi w dupę. Gra mnie trollowała śmiejąc się bez przerwy. Ale nie dałem się. Ukończyłem ten podwodny koszmar po dwutygodniowej przerwie. Całą resztę modliłem się "Świeta Homuro zmiłuj się nad nami, niech to będzie ostatni poziom". Ale nie. Podwodny etap to dopiero połowa gry. Na całe szczęście jedyny tak irytujący. Doprawdy, przyznaję. Gra mi się z początku podobała. Bronie są niezłe. Różnorodność misji też... Ale to jednak nie to. Fabuła zachęcała... Zakończenie zaskakuje, ale przy tym nieco rozczarowuje. A szkoda.

Grze daję ★★☆☆☆ oraz oznajmiam, iż będzie to 35% w skali procentowej. Zazwyczaj nawet taką grę można polecić miłośnikom gatunku, jednak nie. Na Steamie w mini recenzji oznaczyłem grę jako Not Recomended. I tak też robię tutaj. Nie polecam nawet fanom FPSów. Przykro mi Chaser. Game Over...

2016-01-29

First Person Player

Robię sobie listę FPSów, w które grałem coby się nie pogubić. Jak ktoś chce, to może podać jakiś tytuł godny zagrania. Niektóre gry mogą nie tyle być FPSami co grami z widokiem FPP (ex. Portal), toteż corssami z innymi stylami (Sanctum - FPS Tower Defense). Lista aktualna na styczeń 2016.

Colors: Cleared | Dropped | Expansion, Cleared | Expansion, Dropped | Endless

★ - Worth Playing | ★★ - Good Game | ★★★ - Must Play
☆ - Bad Game | ☆☆ - Crap | ☆☆☆ - Ω Fail
☢ - Steam Powered - Ask for playing
⊕ - Hunter's Choice

Currently Playing: Borderlands: The Pre-Sequel ☢
Currently Playing: Chaser
Currently Playing: Painkiller: Hell & Damnation ☢
Currently Playing: Xotic ☢

Stalled:
Battlefield 3
Bioshock 2
Sanctum 2

3079 - Block Action RPG ☆☆☆ ☢
Alien vs Predator
Alien vs Predator 2 ★★
Arma: Cold War Assault ☆☆☆ ☢
Battlefield 1942 ☆☆
BioShock ★★ ☢
Blacksite: Area 51 ☆☆
Borderlands ★★ ☢
Borderlands 2 ★★★ ☢ ⊕
Bulletstorm ★★★ ☢ ⊕
Command & Conquer: Renegade
Counter-Strike: Global Offensive ★★ ☢
Dead Bits ☆ ☢
Dead Effect ★★ ☢
Doom ★★★
Doom II: Hell on Earth
Doom 3 ☆☆☆
F.E.A.R. ★★★ ☢
F.E.A.R. Extraction Point ★★★ ☢
F.E.A.R. Perseus Mandate ★★ ☢
F.E.A.R. 2: Project Origin ★★★ ☢ ⊕
F.E.A.R. 3 ★★ ☢
Half Life
Half Life: Blue Shift
Half Life: Opposing Force
Half Life 2 ★★★ ☢ ⊕
Half Life 2: Episode One ★★★ ⊕
Half Life 2: Episode Two ★★★ ⊕
Half Life 2: The Lost Coast ★ ☢
Land of The Dead: Road to Fiddler's Green ☆☆
Left 4 Dead ★★★ ☢
Left 4 Dead 2 ★★ ☢
Medal of Honor: Allied Assault
Medal of Honor: Allied Assault Spearhead
Metro 2033 ★★★ ☢
Metro 2033 Redux ★★★ ☢ ⊕
Metro: Last Light ★★★ ☢ ⊕
PAYDAY: The Heist ★ ☢
PAYDAY 2 ★ ☢
Portal ★★★ ☢
Portal 2 ★★★ ☢
Quake ★ ☢
Quake III: Arena ☆ ☢
Red Faction
Resident Evil: Gun Survivor
Return to Castle Wolfenstein ☆☆
Sanctum
Serious Sam Classic: Revolution ★★★ ☢
Serious Sam Classic: The First Encounter ★★ ☢
Serious Sam Classic: The Second Encounter ★★ ☢
Serious Sam HD: The First Encounter ★★ ☢
Serious Sam HD: The Second Encounter ★★★ ☢ ⊕
Serious Sam 2 ★ ☢
Serious Sam 3: BFE ★★★ ☢ ⊕
S.T.A.L.K.E.R.: Shadow of Chernobyl ☆☆
Star Wars: Republic Commando ★★
SWAT 3: Close Quarters Battle ★★
The Suffering
Unreal 2: The Awakening
Unreal Tournament ★★★
Unreal Tournament GOTY Edition ★★★ ☢ ⊕
Unreal Tournament 2003
Unreal Tournament 2004 ★★★ ☢ ⊕
Vampire Masquerade: Bloodlines

Listę się updejtnie jak w coś zagram ciekawego (lub nudnego hihihi).

2016-01-25

Przegrałeś z Kretasem #000 - Introduction

Niby mówi się 'przegrałeś z kretesem', nie ? I to w sumie prawda, ale mój nick - jakby nikt się jeszcze nie zorientował - brzmi Kreton, a jeszcze za czasów gimbazy był skracany do 'Kret' lub przerabiany na 'Kretas' (tu głównie przez Guźca) choć ta forma nigdy oficjalnie się nie przyjęła. Bazując na tym powstało "Przegrałeś z Kretasem". Zapewne podgryza was i mały głód i mała ciekawość co tot to jest ? Na pierwszą przypadłość polecam serek Danio - wszak metoda na głoda. Na drugą, wyjaśniam, iż "Przegrałeś z Kretasem" będzie serią recenzji gier. Czasem tych lepszych, czasem tych gorszych. Nie liczcie drodzy czytelnicy na screeny. Nie i chuj. A na poważnie - w część gier grałem może dawno i nie do końca legalnie ? A może (tak jak opisywany dzisiaj produkt) gra była tak irytująca, że nie chcę do niej wracać by zrobić screeny ? Inna kwestia, że Święta Madoko, wpiszcie sobie na Google tytuł gry przeskoczcie na zakładkę Image lub wpiszcie sobie to na JewTube to od razu gameplay dostaniecie. Ja natomiast może czasem pokuszę się o Vlog (Video Blog jak ktoś nie zaskoczył) choć przyznam, że do prawdziwych Vloggerów to mam lata świetlne w stylu jak i doświadczeniu. Z tych naprawdę dobrych polecić mogę polskiego NRGeeka (zwłaszcza jego serię Zagrajmy w Crapa), a z zagranicznych niepokonanego Angry Joe. YT it. Postaram się pisać w miarę regularnie - tj. jedna recenzja na tydzień, ale zobaczmy jak będzie.

Przed rozpoczęciem chciałbym zaznaczyć, iż data wydania zawsze oznacza datę wydania gry w Europie. Zaznaczam również, że Steam Score, jeśli gra wyszła na Steamie, brany był w momencie pisania recenzji i może różnić się od aktualnego (czas mnie kutas, nie stoi, gracze grajo). Metascore pochodzi od recenzentów z Metacritic i jest wyrażany procentowo, jako iż stosują tam skalę 0-100 więc 84/100 to to samo co 84%. Ja natomiast stosuję skalę ocen 1-5, oznaczonych gwiazdkami. Dokładniejsze wyjaśnienie:
★☆☆☆☆ - 0-19% - Daruj sobie, stracisz tylko czas i być może nerwy.
★★☆☆☆ - 20-39% - Gra nie była taka zła, ale dobra też nie. Przemyśl czy warto tracić czas.
★★★☆☆ - 40-59% - Nie jest to mistrzostwo, ale na pewno złe nie jest. Być może nie przytrzyma cię zbyt długo przy padzie\klawiaturze, ale warto zagrać.
★★★★☆ - 60-79% - Gra kopie dupę lepiej, niż niejeden dres. Czas spędzony przy tym tytule na pewno stracony nie będzie.
★★★★★ - 80-100% - Grałeś ? Wiesz o czym mówię. Nie grałeś ? Napraw ten błąd. Nie pożałujesz - gra jest EPICKA.

Gry wyróżnione oceną ★★★★★ mogą otrzymać Hunter's Seal of Approval. Seal wygląda tak:

I przyznawany jest tym produkcjom, które sprawiły mi zajebistą radość. To że gra dostała ★★★★★ nie oznacza od razu, że dostanie seal. O przyznaniu decydują takie fakty jak ile na grę czekałem, jak długo w nią grałem i jak bardzo mi się podobała. Zapraszam do czytania!

2016-01-24

My name is ship. Cenzor-ship.

Świat jest do dupy. To wiadomo od dawien dawna. Nie postanowiłem, że będę pisał regularnie, bo to mniej więcej, tak jakbym postanowił na zupę grafiki wrzucać codziennie (last update 13 stycznia). Z systematycznością u mnie bardzo chujowo.

Myślałem czy nie strzelić drugiej Chwilozofii, jednak coś nie mogłem tematu religijnego poskładać do kupy, nawet w mojej głowie więc dzisiaj zastanowimy się nad czymś innym. Mianowicie tematem bardzo kontrowersyjnym z punktu widzenia ogółu. Mowa tu mianowicie o cenzurze. Nie będę ukrywał, że też nie mam tego poukładanego, więc ten wpis jest bardziej spontaniczny podyktowany dzisiejszym wydaniem Faktów na TVN, choć dzieś tam głowie jakieś inne przemyślenia były już wcześniej. Zarówno Fakty jak i Polsatowskie wydarzenia oglądam sporadycznie i dzisiaj akurat taki dzień był. Zastanawiam się od czego zacząć gdyż temat cenzury znów rozwinie się na ścianę tekstu... Nie ma już loli` na kanale, a szkoda bo funkcja .c (aka Choose) tego bota była przydatna... W sumie na kanale jest Tokido i też obsługuje opcję losowania więc zapytajmy!

[20:55:31] !c cenzura_medialna, cenzura_ogolnoswiatowa, japonska_cenzura_pornograficzna
[20:55:33] cenzura_medialna

Cenzura Medialna: Episode IV - No Hope

Jak widać Tokido wybrała pierwszy temat, akurat ten, o którym wspomniałem powyżej, bo pojawił się w faktach. Chodzi mianowicie o spoty reklamowe odnośnie segregacji śmieci. Otóż na jednym z dwóch spotów (które widziałem pierwszy raz w życiu) zaprezentowanych w Faktach mamy dwóch facetów i dziecko w kuchni. Oglądając to w telewizji pomyślałbym po prostu "chuja warte takie sortowanie". Dlaczego ? Jak u mnie sortowane są odpady ? Ano mamy trzy kubły. Odpady suche - do którego leci wszystko. Odpady mokre do którego leci nic... Ah, przepraszam. Popiół z pieca centralnego i trawa/liście w lato. No i ostatni to szkło, do którego leci - tu uwaga, bo to niesamowite: SZKŁO! In-fucking-credible! No ale co to ma do cenzury. Ano przeANALizujmy ten spot. Mamy dwóch mężczyzn i dziecko. Mamy jakiegoś gościa po trzydziestce, jednego po pięćdziesiątce no i to nieszczęsne dziecko mające może maksymalnie dziesięć lat. I widzimy jak ten młodszy z dwójki gości sprząta stół pokazując jak sortować odpady. Co pomyśleliście ? Ja pomyślałem - gówno prawda. Na ziemie ściągnęła mnie za nogi prezenterka Faktów. Otóż Ministerstwo Środowiska uznało ten spot za, tu cytuję "promujący ideologię gender". Nie wiem co to jest ideologia gender i nie bardzo chce mi się guglać za tym, ale wsio rozbiło się o postać niejakiego Macieja Nowaka, który w spocie wystąpił. Maciej Nowak jak poinformowała mnie Wikipedia to polski historyk sztuki, teatrolog, krytyk teatralny i kulinarny, aktor niezawodowy. O co kaman ? Ano o jego osobę w tym spocie jako, iż w 2001 rok pan Nowak na łamach Gazety Wyborczej oświadczył, że jest gejem. I w tym momencie gówno trafiło w wentylator. Aż sprawdziłem, co to jest ta ideologia gender. Madoko, dopomóż, świat się kończy... No dobrze. Jeszcze raz. Weź zawijasa i rzuć nim w wentylator. Co się stanie ? Nic. A teraz rzuć nim we włączony wentylator. Rozpaćka się na wszystkich ścianach (jeśli nie możesz dorzucić spróbuj rzucić w WENTYLATOR, a nie TURBINĘ WIATROWĄ). I tak też się stało w tym spocie. Dlaczemu ? Spójrzmy na mnie, chuj, przystojny nie jestem, ale nie o tym mowa. Otóż oglądając tego spota, prócz głupoty nie zauważyłem w nim nic dziwnego ani też nic, coby mnie w jakikolwiek sposób zniesmaczyło. Ano Ministerstwo Środowiska uznało, że spot promuje wspomnianą ideologię gender i ma zostać usunięty TV. No kurwa. To znaczy co ? To ja nie wiem... Mam mojego znajomego, który też jest gejem ... ... Nie wiem... Odlubić ? Jest takie słowo ? Albo... Odeznać ? Jest to już totalne uderzenie i dyskryminacja homoseksualistów. Z mojego punktu widzenia - tj. osoby nie w stu procentach heteroseksualnej, mającej na większość rzeczy kompletnie wyjebane - na to też mam wyjebane. Ale nie mówimy o moim punkcie widzenia tylko o ogóle. Homoseksualizm to zło wcielone - to punkt widzenia ogółu. Jaki jest mój punkt ? Wyjaśnię to według pewnego schematu, który podała nam (tj. całej klasie) pewna nauczycielka w Technikum. Nazwiska nie przytoczę, bo całkowicie nie pamiętam, a babka była tak genericowa, że nawet nie pamiętam czego uczyła. Panie i panowie... Chwilozofia 1.5!

Chwilozofia 1.5 - Ale faza, ja pierdole!

W powyższym akapicie napisałem, że nie jestem w stu procentach heteroseksualny. Trochę chuja warte takie stwierdzenie. Otóż spójrzmy na to w sposób przedstawiony mi przez nauczycielkę:
Jeśli mamy myśli tylko hetero - to jesteśmy heteroseksualni.
Jeśli mamy myśli tylko homo - to jesteśmy homoseksualni.
Jeśli natomiast mamy myśli hetero, ale też homo - i tu mała uwaga: myśli dotyczą obu płci - to jesteśmy heteroseksualni z myślami homoseksualnymi.
Patrząc na mnie - I'm fine with this. O ile dwóch miziających się facetów powoduje u mnie odruch wymiotny, o tyle dwie miziające się dziewczyny powodują... Że z przyjemnością popatrzę, ale z chęcią znalazłbym się miedzy nimi (kurwa, nigdy więcej nie piszę się na zabawy FFM threesome, drugi raz mogę tego nie przeżyć).
W czym wiec rzecz ? Ano w tym, że ludzie bojkotują gender, mówiąc, że to zło wcielone, ale w większości nie są oni (podobnie jak i ja) w stu procentach heteroseksualni. W kwestii powyższego przykładu, na trzydziestoosobową klasę ludzi w wieku siedemnastu lat, trzy osoby okazały się w stu procentach heteroseksualne (w tym jedna dziewczyna). Jedna okazała się być homo (gejem dokładniej), a cała reszta podobnie jak ja hetero z myślami homo. Więc rzecz ma się to tego, że przynajmniej ... ... ... Załóżmy granicę osiemdziesiąt procent - tak więc osiemdziesiąt procent bojkotujących gender tak naprawdę nie jest w stu procentach heteroseksualne. Kończąc poprzedni akapit miałem wypowiedzieć się na temat jaki jest mój punkt widzenia. Ano punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Najlepszy jest oczywiście taki, który umożliwia zerknięcie pod spódniczkę (bo cytując Losika: "Ano jak wiadomo warto mieć szerokie spektrum obserwacji w życiu"). Osobiście przeciwko - żeby nie obrażać żadnej ze stron - homoseksualizmowi nie mam sprzeciwów. Niech sobie homoseksualni są. Niech nawet występują w TV. It's ok. Byle by się nie miziali publicznie. Małżeństwa homoseksualne ? Czemu nie. Jeśli powodem decyzji jest miłość - niech się żenią czy wychodzą za mąż, jeden chuj. Adopcja przez małżeństwa homoseksualne ? Em, em, em... Nope. Nie. Temu jestem przeciwny. To nie tak, że osoby homoseksualne są gorsze czy coś. Nie. Być może nawet byliby lepszymi rodzicami niż normalne pary. Chodzi tu już o samo dziecko. Pomyślmy logicznie. "Jak ma na imię twój tata ? Marek. A mama ? Tadeusz." ... ... ... ... Zabolałoby mnie to... Skracając to jakoś - homoseksualiści mi nie przeszkadzają dopóki nie dobierają mi się do dupy.

Nim wrócimy do tematu cenzury, jeszcze chciałbym opowiedzieć o tym, do czego doszedłem podczas godzinnych przemyśleń kilka lat po usłyszeniu powyższym schemacie. Skąd bierze się orientacja seksualna ? Pomyślmy... Zacytuję tutaj Stanowisko Amerykańskiej Akademii Pediatrycznej:

Nikt nie wie, co powoduje, że dana osoba jest homoseksualna, biseksualna lub heteroseksualna. Prawdopodobnie istnieje wiele czynników. Niektóre mogą być biologiczne. Inne mogą być psychologiczne. Przyczyny mogą się różnić u różnych osób. Faktem jest, że nie wybiera się bycia homoseksualistą, biseksualistą czy heteroseksualistą.

Moim zdaniem, to nie do końca tak wygląda. Uważam, że człowiek ma w sobie swój inner-self. Wewnętrzne "Ja". Z tym, że to wnętrze "Ja" jest przeciwnej płci niż my. Jeżeli spuścimy nasze wewnętrzne "Ja" za bardzo ze smyczy, to może przejąc kontrole, spychając nasze "Ja" na drugi plan. Jeśli uda się to jakoś pogodzić - jesteśmy biseksualni. Zapytacie w takim razie jak to jest z homoseksualizmem ? Ano załóżmy, że nasze wewnętrzne "Ja" (w skrócie, WJ, celowo unikam określenia Alter Ego) to płeć żeńska. Gdy nasze WJ staje się dominujące wówczas mężczyzna zaczyna myśleć jak kobieta - i zaczynają pociągać go inni mężczyźni. Wówczas osoba jest homoseksualna. Dalsze dążenie naszego WJ do dominacji może skutkować zmianą płci na przeciwną. Z naszym WJ możemy też się oswoić i żyć w zgodzie. Zastanawialiście się kiedyś dlaczego, niektórzy faceci lubią kolor różowy ? Albo czemu, niektóre dziewczyny lubią samochody czy wojsko ? No to teraz już wiecie.

Cenzura Medialna: Episode V - Cenzura Stikes Back!

No więc to, że spoty reklamujące sortowanie śmieci banowane z powodu, że wystąpił tam gej to jakaś głupota. Cenzura rozchodzi się za bardzo. Co następne ? Banowanie reklam szamponów i mydeł bo są tam nagie kobiety ? Banowanie środków na potencję bo przedstawiają treści, które można odebrać jako podprogowe namawiające do ruchania się gdzie popadnie (via reklama z parodią Bonda "Bo ona nie będzie czekać godzinę.") ? Banowanie reklam pieluszek bo to kurwa toddlercon ? Cool, to teraz banujmy ... Filmy erotyczne. Bo się pierdolą. Dalej telenowele. Bo się całują. Dalej, filmy akcji. Bo się zabijają. Filmy w stylu Szybkich i Wściekłych - bo łamią przepisy drogowe. Kurwa, zbanujmy wszystko. Odpalasz TV, a tam śnieg. Albo kolorowe paski i jeden pisk. Powiedzmy sobie szczerze. Dopóki rządzi nami PiS (Por i Seler kekeke) i PO (Pierdoleni Oburzeni) ten kraj na prostą nie wyjdzie. Nie ma chuja.

Chapter 2: Cenzura Ogólnoświatowa

Teraz chciałbym napisać o cenzurowaniu materiałów na świecie. Powodem cenzury ogólnoświatowej są treści, które w kraju A są ok, ale w pozostałych krajach już nie. Tutaj cenzura dotyka głównie telewizji i przemysłu komputerowego. Na dzień dobry chwycę się przemysłu telewizyjnego. Za przykład posłuży mi anime "Naruto". Po lewej wersja japońska, po prawej wersja amerykańska.

Ok. Co. To. Kurwa. Jest. ?. Powiedzcie mi teraz - czy oni mają nas za idiotów ? Co ma na celu cenzura krwi w anime ? Czy to oznacza, że my i nasze dzieci jesteśmy gorsi niż Japończycy ? Gdzie tu jest logika ? Jaki jest powód cenzurowania krwi ? Uważam, że w takim razie, nie powinni tego puszczać na takim kanale zamiast to cenzurować. Cenzura nie dotyczy tylko anime. W filmach jest to mniej odczuwalne. Dawno temu, gdy powstał film "Seksmisja", został on ocenzurowany w Związku Radzieckim. Cenzura dotknęła też Polskę gdzie film trwał o 3 minuty krócej niż w innych krajach. Usunięto fragment, gdy Maks mówi: Kierunek: wschód. Tam musi być jakaś cywilizacja! Była to aluzja do zależności władz PRL od ZSRR. Natomiast w samym ZSRR z filmu wycięto 40 minut. Zrobiono także zupełnie nową czołówkę po polsku z tytułem "Nowe Amazonki", nad którym był rosyjski napis "Новые Амазонки". Cenzura dotyka też inne produkcje. Przykładowo seria filmów ギニーピッグ budzi dość duże oburzenie. Pierwszy film z 1985 roku przedstawiał scenę znęcania się nad kobietą. Zero fabuły, film kręcony niemalże "z ręki", a i sami twórcy stworzyli mit, że jest to prawdziwy stuff. Żadna telewizja tego nie puści, bo film jest zbyt brutalny. Poza samą sceną przebijania igłą oka, film jest dość słaby. Telewizja raczej go nie wyemituje, ale "1000 Ways to Die" puszczają bez mrugnięcia okiem. Gdzie tu logika ?

Cenzura dotyka też książki. Przykładowo książka Agathy Christie - "And Then There Were None". Książka pierwotnie nazywała się "Ten Little Niggers". Potem przyszedł czas rasizmu i tytuł zmieniono na "Ten Little Indians". Aktualnie książka znana jest jako "And Then There Were None" i wierszyk w książce - a przynajmniej w jednym z polskich wydań mówi o małych żołnierzykach, w innym spotkałem się też z marynarzami. Zastanawiające jest, że nie ocenzurowali "Alice in Wonderland". Ponoć w książce są podteksty pedofilskie - nie jestem w stanie ani potwierdzić, ani zaprzeczyć - jeszcze do tego nie dotarłem, ale pewne jest, że po trzech rozdziałach książki bym dzieciom nie dał. Ja rozumiem, że Alicja może i jest małą, w końcu ma siedem lat, ale kurwa, to co się w książce odpierdala to niezły towar musiał być. Nawet kumpel jak się spizgał LSD to nie miał takich jazd, choć opowiadał, że ciekawe rzeczy widział. Ogółem "Alice in Wonderland" jako takiego nie czytałem (jestem w trakcie) choć ogólny layout znam i skoro po pierwszych trzech rozdziałach książka mi popsuła postrzeganie rzeczywistości to boję się co będzie dalej. Cytując NRGeeka - "Co tu się odpierdala?".

Kolejnym punktem programu jest muzyka. Na pierwszy strzał rzucę piosenkę Ludacrisa - "Act a Fool". Jak ktoś posłucha tej piosenki na przykładowo YouTubowym Vevo. Przeanalizujmy tekst:

Talkin about gats, traps, cops and robbers
Talkin about ****, traps, cops and robbers

No ok, gats. W tłumaczeniu natrafiłem, że można to przetłumaczyć jako np. 'klamka' (w sensie pistoletu). Cool, czemu więc zostało to ocenzurowane ? Pozostaje to tajemnicą. Ale o tym za chwilę.

Evacuate the building and trick the pigs
Evacuate the building and trick the ****

Super. Świnia została ocenzurowana. Ale 52 Dębiec jak śpiewał o pedofilach i gejach cenzurować nie trzeba było. Oczywiście to jasne, że samo słowo pigs odnosi się tutaj do policji, ale still.

Since everybody wanna piece, we gon split ya wigs
Since everybody wanna piece, we gon ***** ya wigs

... ? 'Każdy chce kawałek więc rozdzielmy działkę'. No cóż. Jak już miałbym coś cenzurować w tym, była by to działka. Seriously.

You about to catch a cold, STAY THE FUCK AROUND FROM ME
You about to catch a cold, STAY THE **** AROUND FROM ME

Sure, jasne. Fuck uważane jest powszechnie za określanie wulgarne wiec nie mam tu zastrzeżeń.

Ya peeps talkin 'bout what kinda shits he on
Ya peeps talkin 'bout what kinda ***** he on

Gówno prawda.

You disappear like "POOF, BITCH BE GONE"
You disappear like "POOF, ***** BE GONE"

Nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek kiedykolwiek cenzurował plażę... A chwile. Aaaaa... Bitch, nie Beach. A no ok. Dziwka. Nie wiem... Nie komputuje mi się to. I'm super-charged with the hide-away license plate
I'm super-charged with the ****-away license plate

Mam podjebane turbo. No ok. Można to uznać. Still, od kiedy słowo "kradzione" powinno być cenzurowane ? Niemcy - szwaby wszystko cenzurują (jak nie zapomnę to o tym wspomnę), ale Junajted Stejts of Fejlmerika ? Święta Madoko, banda idiotów. To tak jakby 52 Dębcowe "Taniej kupię, drożej sprzedam" uznać za kradzież bo jakby nie patrzał - tak to jest. I did, so I know.

Sheep skin on the rug, +Golden Grain+ on the stash
Sheep skin on the rug, +****** *****+ on the stash

Moja interpretacja 'złotego ziarna' - to wiadomo. Dragi i kasa. Still - jest to ocenzurowane ... omijanie cenzury ? Kurwa... USA, u srs ? I'm about to take off, so F what ya heard
I'm about to take off, so * what ya heard

Zacytuję SMOOCH: "Wanna say F**k in public ? Starts with F and ends with UCK. Firetruck!" Wrzucając jeszcze między jedną cenzurę, a drugą - podoba mi się tekst "Cuz the women love the paint and they can see their reflection". Jest to delikatne określenie na "kobiety to kurwy". Jak by to wyglądało w Tokyo Drift ? "Hej suczy, nie wzięłaś lusterka... Chuj, dobrze się odbijasz w lakierze mojego Eclipse więc, popraw sobie makijaż". Nie byłoby w tym nic śmiesznego, gdybym nie zobaczył tego na Celice z lakierem Deep Black Metalic. Panie, co pan kurwa.

Because my side mirrors flap like a FUCKIN BIRD
Because my side mirrors flap like a ****** BIRD

O tym już wspominałem. Swoją drogą chciałbym zobaczyć auto machające lusterkami jak skrzydłami xD.

And the fools, we gon CLOCK ONE and we'll POP ONE
And the fools, we gon CLOCK ONE and we'll *** ONE

Przyznaję, nie mam zielonego pojęcia jak to przetłumaczyć żeby miało to ręce i nogi. Gdzieś słyszałem, że poop to gówno czy też kupa, ale brakuje jednego o w tekście. Wakarimasen lol.

Cuz my folk ridin shotgun with a shotgun
Cuz my folk ridin shotgun with a *******

Yo dawg, I heard you like cars so we put a car in you car so you can drive while you drive. Cool, nie rozumiem. Skoro raz padło shotgun to czemu za drugim razem zostało ocenzurowane ?
PS: Yo dawg, I heard you like mudkipz but we have no idea what mudkipz are, so we put CP in your PC and called cops so they can bust ya while you fap. Tru story bro.

Now your friends just smoked up your brand new stash
Now your friends just ****** up your brand new *****

Teraz twoi ziomale wypalili ci całą działkę (lub woreczek). No ok. Działka/woreczek - łatwo zrozumieć, że chodzi dragi, ale czemu w takim razie 'wypalić' zostało ocenzurowane ? Ja też palę. Głupa. Ale still xD. I w centralnym też palę. Niestety, do końca tygodnia jest moja kolej, potem palenie przechodzi na wujka. Z samym paleniem potem znów pada słowo smokin' i tam jakoś nie zostało to ocenzurowane. Wrzucając znów miedzy jedną cenzurę, a druga podoba mi się tekst "I got my eyes wide shut and my trunk wide open". Jump in chick. Next stop - my bed.

Got the whole crew ridin and we startin SHIT
Got the whole crew ridin and we startin ****

Gówno prawda².

and yeah, we blow trees and bees, that's fantastic
and yeah, we **** trees and bees, that's fantastic

Cytując Epic Rap Battle of History - Bill Gates vs Steve Jobs: "You blow Jobs". Still. Czemu słowo dmuchać... Lub wybuchać. Zostało ocenzurowane. Blow my horn of Gondor, Aragorn (if ya know what I mean).

It's one mission, two clips and some triple beams
It's one mission, two clips and some triple *****

Moja interpretacja rozbija się o FMMM, ale przemilczmy ten temat.

MAN, THAT AIN'T STICKY, THAT'S JUST STICKS AND STEMS
MAN, THAT AIN'T ******, THAT'S JUST ****** AND *****

Kreton, what you gonna do ? E... Act a fool ?

Catch ya man with another bitch up in ya bed
Catch ya man with another ***** up in ya bed

Bitchin' bitchin'. I see that bitches and I just came... To a conclusion. This shit has no sense at all...

I tak jest. Cenzura naprawdę nie ma większego sensu. Kreatywna cenzura - ok. Widziałem niedawno jakiś klip na Esce w programie "Klipy bez Majtek"... Nie podam tytułu bo po prostu nie pamiętam. Pamiętam za to, że przez cały klip szły sobie ulicą gołe panienki, ale cycki i cipkę miały zasłonięte czarnymi paskami, na których pojawiał się tekst - ofcoz po francusku - bo w takim języku była piosenka. Doprawdy. Ocknijcie się kurwa. SKORO DO CHUJA JEST ZASŁONIĘTE TO JEST SFW I NIE MOŻE BYĆ TRAKTOWANE JAKO R-18. CHUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU...

Ostatnim punktem w cenzurze ogólnoświatowej jest cenzura w przemyśle informatyczno-programistycznym. Skracając - gry. Dawne produkcje takie jak np. Carmageddon - są zrozumiałe, bo wiadomo krew, brutalność et cetera. No rozumiem, cenzura i przechodnie zostali zamienieni w zombie, ale kurwa. Nawet zombie winny mieć czerwoną krew. Co oni kurwa zmutowali ? W innych przypadkach było powiedziane, że to obcy. Alienacja na pełnej piździe. Innym przykładem cenzury jest TERA. Podczas gdy Koreańczycy cieszyli się TERĄ jak należało Gameforge (nie wiem jak postąpiło Enmasse (amerykański wydawca)) postanowił Terę ocenzurować. Cenzura dotyczyła tylko jednej rasy - Elin.

Tak. W europejskim wydaniu TERY Elinki nosiły pantalony. No kurwa... Inna rzecz, która bawi mnie i również dotyczy TERY - i ponownie nie wiem jakie jest stanowisko Enmasse, rozbija się o stroje kąpielowe. Jak wygląda japoński, szkolny strój kąpielowy ? Ano tak:

devil_elin.png W czym tkwi problem ? Ano Gameforge stwierdził, że nie dodadzą takich strojów dla Elinek, bo kojarzą się z pornolami. Mają rację bo fetysz na szkolne stroje kąpielowe w Japonii jest dość powszechny. Poza Japonią również. Ja osobiście takiego fetyszu nie posiadam, mam za to bogatą kolekcję innych xD. W każdym razie Sukumizu (Japanese swimsuit) gracze nie dostali bo się źle kojarzą... ... ... ... Ale takie coś jest zupełnie ok:

Nie kurwa. Wcale się to nie kojarzy z pornolami. W sumie nie. Bardziej przypomina kobietę (w tym miejscu nawet nie tyle kobietę co loli) lekkich obyczajów. Seriously. Gameforge, kutasy zjebane - czy wy widzicie co wy odpierdalacie ? W sumie pewnie i tak u was nawet w tym stroju Elinka ma pantalony. Nie bez powodu wszyscy normalni ludzie grają z patchem decenzorującym żeby Elinki wyglądały jak w kTERZE.

Pisałem również przy analizie piosenki "Act a Fool" o cenzurujących szwabach. Co miałem na myśli ? Widać powyżej jako iż Europejski wydawca TERY - Gameforge - jest firmą niemiecką. Ale nie tylko to miałem na myśli. Otóż chciałem nawiązać do serii Command & Conquer. A dokładniej do trzeciej części gry: Tiberian Sun. Jest to jedna z niewielu gier których mam oryginalną wersję pudełkową. Otóż miałem też okazję zagrać w wersję demo Tyberiańskiego Słoneczka, która posiadała oddzielną - dwu misjową kampanię dla GDI. I jakiś czas później miałem okazję zagrać również w wersję niemiecka tego dema. I tu właśnie ciekawostka. Otóż po zaznaczeniu jednostki piechoty w oryginalne słyszymy "Infantry Reporting" (indywidualne głosy piechoty pojawiły się dopiero w czwartej części - Red Alert 2). Również gdy pojazd miażdżył piechotę słyszeliśmy charakterystyczne plask. W wersji niemieckiej po zaznaczeniu jednostki piechoty słyszeliśmy "Cyborg Zgłasza się" (nie jestem w stanie zapisać tego po niemiecku). Również zmiażdżenie jednostki zostało zmienione. Mieliśmy odgłos gniecionej puszki. Niech mi ktoś wyjaśni - czemu kraj, który kiedyś przodował w ilości produkowanego porno (z brzydkimi aktorkami) wprowadza aż tak rygorystyczną cenzurę ?

O Japonii w tej kwestii wypowiadał się nie będę. Firma Illusion przez swoje kontrowersyjne produkcje (Biko - symulator stalkera, RapeLay - gra o gwałtach i zmuszaniu zgwałconych dziewczyn do aborcji, itp.) została zbanowana na całym świecie. Ich strona poza Japonią jest niedostępna (trzeba japońskie proxy toteż japońskie IP). Dodatkowo słyszałem (choć to nie potwierdzone) zamówione z Japonii gry od Illusion są konfiskowane przez celników jako produkt niebezpieczny. Really shit man.

Three faps in the row

Ostatnią rzeczą o której chciałem napisać jest cenzura w japońskim przemyśle pornograficznym. Jest to jedna z najgłupszych rzeczy. Wikipedia mówi, iż:

By Japanese law, any lawfully produced pornography must censor the genitals of actors and actresses and up until the mid-1990s so was the depiction of pubic hair. Anuses are only censored at contact or penetration. This type of censoring also extends to comics, video games, and anime made for adults.

Jak wygląda typowa scena ruchania w japońskim porno ? Mamy nałożoną mozaikę.

L cup, holy Madoka. Pytanie brzmi - po co cenzurować porno ? Cenzura pornografii w Japonii nie rozbija się tylko o filmy. Dotyczy to także gier, mang i doujinów. Również materiały rysowane również muszą być cenzurowane. Sposoby cenzury materiałów rysowanych są różne. Czasem jest mozaika. Czasem biała plama. Kiedy indziej zaś - co mnie nieco bawi - czarny pasek. Nawet nie do końca pełny, tylko prześwitujący. Wyróżniamy więc te trzy typy cenzury. Żeby zobrazować jak to wygląda zamieszczam grafikę:

Najciekawsze jest to, że japońskie gry które dostały lokalizację wydawane są bez cenzury. Przykładem może być dość mocna produkcja, którą jest "euphoria" wydana pod koniec ubiegłego roku. Jest to produkcja typu Visual Novel w pełni zlokalizowana przez MangaGamer. Jest to pozycja, na którą przyznam - mimo mocnych scen - czekałem. Fabuła kręci się wokół siedmiu osób zamkniętych w jakimś ośrodku i żeby wyjść muszą otworzyć drzwi. Dokonać tego można tylko przez wykonywanie zadań. Pierwsze z nich powiązane z postacią Nemu polegało na zgwałceniu jej z dwukrotnym dojściem. Później bardziej hardcorowe rzeczy się dzieją jak np. jedzenie odchodów czy też odcinanie kończyn. I wszystko to dzięki MangaGamer - bez cenzury.

Nie wszystkie jednak japońskie filmy porno są cenzurowane. Jest pewna grupa wytwórni wydających materiały poza Japonią i są one bez cenzury. Są to filmy wydawane przez Tokyo-Hot, Caribbeancom, 1000giri, Red Hot Fetish Collection, Red Hot Jam, Pacific Girls, Kamikaze Premium czy Tora Tora Platinum. Są to produkcje skierowane na rynek amerykański więc z tego powodu nie są cenzurowane.

Cenzurze mang i doujinów czasem przeciwstawiają się grupy skanlacyjne i tłumacze. Niektóre grupy decenzurują prace. Jest to dość trudna i żmudna praca wymagająca umiejętności graficznych. Sam się zajmowałem może nie tyle decenzurowaniem grafik, ale odtwarzaniem tła pod tekstem.

A na koniec...

Cenzura była i będzie. Problem w tym, że zamiast maleć, ilość cenzury wzrasta. Cenzurowanie materiałów nie ma większego sensu. Po co to ? Żeby dzieci się nie gorszyły ? Przecie każdy gówniarz mający dostęp do internetu potrafi znaleźć RedTube toteż inna masę stron z darmowym porno. Możemy iść w stronę Korei Północej i stworzyć sobie własny internet poza, który nie ma wyjścia, ale czy jest sens ? To przekraczałoby pojęcie cenzury jako takiej. Uważam, że rząd powinien się opanować bo niedługo dojdzie do tego, że nawet pod domu nie będzie można w samych majtach chodzić bo wpadnie policja i nas zamknie. Świat zmierza w złym kierunku... Szkoda, że nic nie możemy z tym zrobić... To smutne. Kreton out.

2016-01-14

Chwilozofia 01 - Powrót do Przeszłości

Chwilozofia nie będzie serią wpisów na temat jak przeżyć chwilę z Zofią. Wiadomo wszak, że Zofia to imię chujowe, jak również nie znam żadnych Zofii, z którymi można by chwilę przeżyć. Chwilozofia będzie natomiast serią wpisów pełną Krecich przemyśleń na tematy różne i podłużne (btw, nie wiedziałem, że kombinacja ALT+U = €). Treści zamieszczane w kolejnych wpisach z Chwilozofii mogą cię bawić, trzaskać kutasem po pysku, obrażać twoje poglądy polityczne, potyliczne, religijne, wizje postrzegania świata, itp, itd, i wiedz o tym, iż autor (czyli Ja) ma na to kompletnie wyjebane. A jako, iż autor ma to w dupie, jedyne co można ci zasugerować czytelniku - Nie chcesz, nie czytaj. Krzyżyk na drogę i kotwica w plecy.
Jeśli jednak uważasz, że masz jaja wielkie jak koła Caterpillara 797 (niezależnie od płci), to miłego czytania tych bzdur. Enjoy!

Czas, wartość stała.

Jak powszechnie wiadomo, czas - nie kutas. Nie stoi. Zapierdala do przodu jak murzyn na białego. Czym jest czas ? Wikipedia donosi, iż:

Czas – skalarna wielkość fizyczna określająca kolejność zdarzeń oraz odstępy między zdarzeniami zachodzącymi w tym samym miejscu. Pojęcie to było również przedmiotem rozważań filozoficznych. Czas może być rozumiany jako: chwila, punkt na osi czasu, [...]

Tak. Chwilą na punkcie czasu zajmiemy się najpierw. Patrząc na czas z perspektywy czasu, możemy dojść do wniosku, iż... Chuj cie tam wie. No ale, rozmawiałem całkiem niedawno z paroma osobami na temat czasu. Padło podczas tej rozmowy dość ciekawe stwierdzenie porównujące czas przeszły do zdjęcia. Nie uważam, żeby było to poprawne stwierdzenie. Bo skoro czas przeszły przedstawimy jako zdjęcie, to jak przedstawić czas przyszły ? Załóżmy, że w to co przed chwilą pisałem przedstawimy jako zdjęcie. Więc wyglądałoby to jak zdjęcie nerda siedzącego przed komputerem, słuchającego Dave Days - If I Were a Girl. Więc jak to będzie wyglądało w przyszłości. Dalej będzie nerd stukający w klawiaturę - słuchający David Guetta ft. Sia - Titanium (Instrumental) jako, iż jest to następne na playliście. No ale co dalej ? Gdy dojdziemy do tego miejsca to co ? Zdjęcie ruszy się zamieniając się w film który potrwa jedną sekundę i znów zamieni się w zdjęcie ? Taki obraz rzeczy do mnie nie przemawia.

Uważam jednak, że wszystkie wydarzenia na linii czasu, dzieją się w tym samym czasie. Dziwnie to może zabrzmieć, ale tak jest. Spójrzmy na to w ten sposób: siedzisz i czytasz ten post. To jest czas teraźniejszy z twojej perspektywy. Za chwilę będzie to z twojej perspektywy czas przeszły. Ja siedzę i piszę. Dla mnie jest to czas teraźniejszy. Powyższe stwierdzenie z mojej perspektywy to czas przyszły - ale już się wydarzyło. Tak samo to, że siedziałem dzisiaj w autobusie - dzieje się aktualnie - ale z mojej perspektywy to czas przeszły. Tak samo to, że dziś wieczorem będziesz się trzepać - też się już wydarzyło, ale z naszej perspektywy - to czas przyszły. Zagmatwane, prawda ? Postaram się wyjaśnić to graficznie.

O co kaman ? Otóż to jest przedstawienie teorii porównywania czasu do zdjęć. Czarna krecha (biała by się źle kojarzyła), oznacza linię czasu. Zdjęcia pokazują kolejne wydarzenia (a pochodzą z anime とある科学の超電磁砲S, co jest dla dramatu nieistotne), a trójkątny pierdolnik w kolorze FF5D5D oznacza aktualny czas. Wyobraźmy sobie, iż owy pierdolnik przesuwa się z lewa na prawo. Wówczas wydarzenia mogą być przedstawione jako zdjęcia. Ale to nie to.
Wyobraźmy sobie teraz, że wygląda to nieco inaczej. Zamiast statycznych zdjęć, wstawmy animowane filmy. Usuńmy za to nasz pierdolnik w kolorze słodko-gorzkim i załóżmy ze porusza się cała linia. Wówczas ruszają się wydarzenia w naszych (na przykładzie) zdjęciach. Czas płynie. To co widzimy w środkowym oknie - to teraźniejszość. To co jest z prawej - to przyszłość, to co z lewej - to przeszłość. Za 10 sekund, to co widzieliśmy w prawym oknie, będzie widoczne w środkowym. To co było w środkowym - będzie w lewym. Myślę, że nieco to rozjaśniło sytuację. Bardziej łopatologicznie tego wyjaśnić się nie da i spuszczać się nad tym nie będę.

The Incredible Adventures of Fucking Time Travelers

Skoro wiemy jak działa już czas, przejdźmy do podróży w czasie. Te jak wiadomo nie są możliwe. O to rozbija się moja teoria płynącego czasu. Pewien wózkowy - fizyk teoretyczny, Stephen Hawking powiedział kiedyś (uwielbiam ten cytat), że:

If time travel is possible, where are the tourists from the future?

No właśnie. Gdzie ? Nie przeżywamy właśnie najazdu turystów z przyszłości - a ta jak wiadomo już się wydarzyła, choć z naszej perspektywy - to wciąż przyszłość. Mimo, podróże w czasie możliwe nie są, chciałbym o nich wspomnieć. "Coby było gdyby...". Nim się tym zajmiemy, wikipedia!

Podróżowanie w czasie – przemieszczanie się w przód (odbiegające od „naturalnego” tempa upływu czasu) i przemieszczanie się w tył w czasie, w sposób podobny do przemieszczania się w przestrzeni. Współczesne teorie fizyczne dopuszczają możliwość takiej podróży w przód w czasie, zmniejszając szybkość upływu czasu. Uzyskanie znaczącej zmiany upływu czasu dla ciała o masie człowieka przekracza jednak obecne możliwości techniczne.

Dlaczego podróżowanie w czasie są niemożliwe wstecz ? Bo nie i chuj. Ale spójrzmy na to na najprostszym przykładzie. Wymyślamy wehikuł czasu. Cool stuff. Może wyglądać jak wielka wanna, DeLorean, latająca patelnia (pozdrowienia Red_Fedora), czy też inne chujstwo. Wygląd dopiszcie sobie sami. No więc mamy ten wehikuł. Cofamy się w czasie i robimy naszemu ojcu w głowie dodatkową wentylację nim się jeszcze urodziliśmy. Następuje tu pewien paradoks. Skoro się nie urodziliśmy... Nie ma potrzeby tworzenia wehikułu. A skoro nie ma potrzeby tworzenia tego chujostwa, nie ma potrzeby cofania się w czasie. Proste jak stojący kutas.
Jeśli chcemy inny przykład - niech będzie to film Terminator. Pane Terminatore, ne zabijaj mnie pan prosim was. Ne moge, ja se Terminatore, a to se moja pukawka. Jak to wygląda tam ? Rok 2029. Po katastrofie zwanej Dniem Sądu, resztka ludzkości chroni się w podziemiach i jako rebelianci pod dowództwem Johna Connora walczą z maszynami komputera Skynet. W przeszłość do roku 1984 zostaje wysłany Terminator w celu zabicia matki Johna - Sarah Connor. Zaraz za robotem wysłany zostaje najemnik Kyle Reese który ma chronić młodą wówczas dziewuchę przed T-800. I tu znów podobny paradoks. Jeśli matka Johna zginęłaby przed jego narodzinami - nie było potrzeby wysyłania w przeszłość robota, bo nie byłoby rebelii.

Parallel Timelines

No dobrze. Załóżmy, że jednak podróże w czasie są możliwe. Da się cofnąć i... No właśnie - co ? Opcje są dwie. Pierwsza wydaje się najbardziej oczywista. Cofamy się w czasie, zabijamy własnego ojca przez co nadpisujemy historię wymazując się z niej. Ale wówczas, ktoś inny cofa się w czasie i powstrzymuje nas przez tym czynem (co jest z racji tego, że się wymazaliśmy średnio możliwe) przez co robi się taki galimatias, że ja pierdolę. Normalnie światła błyski i wytryski, wszechświaty się rozpierdalajo, i wszystko w wielkim hukiem wypierdala i łooo! Tak powstał Chocapic.

Istnieje też druga opcja i ku tej wyciągam moje ruki... Znaczy się ręce, toteż inna grabie, gałęzie czy jak kto tam chce to nazwać. Mianowicie chodzi o to, że nasze poczynania tworzą równoległą linię czasową. Opiszę to przykładem przedstawionym w Zero Escape: Good People Dies znanego szczerzej jako Virtue Last Reward. Pozwalam sobie ten fragment zacytować w tłumaczeniu własnym, zmienionym nieco by dopasować to do mojej teorii.
Wyobraź sobie grupę stu motocyklistów, jadących bezkresną drogą. W pewnym momencie docierają do rozwidlenia. Droga rozchodzi się na dwoje. Jedna odnoga prowadzi na północny wschód, druga na północny zachód. Jeden z motocyklistów, nazwijmy go S, rzuca: "Pojedźmy na północny wschód". No i jadą. Ale parę kilometrów dalej dochodzi do czegoś strasznego. Jadący z naprzeciwka pojazd powoduje wypadek. Dziewięćdziesięciu motocyklistów ginie. Pozostała dziesiątka, chociaż ranna, przeżyła i kontynuuje swoją podróż, aż mijają 15.000 kilometrów. Niedługo po tym, S, który przeżył wypadek postanawia cofnąć się w czasie i ostrzec siebie samego o tym co się stanie więc młodszy S decyduje się jechać na północny zachód i cała setka bezpiecznie dociera do swojego celu.
Dalsza część tekstu jest częściowo tłumaczeniem, a częściowo moją interpretacją. Co się stało w momencie, w którym starszy S poinformował młodego S o tym co się stanie ? Dokładnie. Linia czasu się rozdzieliła na dwoje. W ścieżce A pozostałych dziewięciu (S cofnął się w czasie) żyje sobie dalej. Może jeden z nich zakochał się w pracującej na stacji ekspedientce i mają dziecko. Może inny przygarnął bezdomnego łebka i teraz on kontynuuje podróż razem z nimi? W ścieżce B natomiast cała setka dojechała do celu. Starszy S wpłynął na historię, ale nie zmienił jej tylko sprawił, że droga się rozdzieliła i powstała równoległa linia czasowa, której wydarzenia nie mają nic wspólnego z wydarzeniami z linii A, z której pochodzi starszy S.

Wróćmy zatem do przykładu z ojcem. Cofamy się w czasie (A) - i zabijamy swojego ojca przed naszymi narodzinami. Tworzymy tym samym alternatywną, równoległą linię czasową (B). W tej linii po prostu nas nie ma. W linii A pracujemy nad wehikułem by cofnąć się w czasie. W linii B, jako, że nasz ojciec zginał (z naszej ręki, mniejsza o to) nie narodziliśmy się - więc być może ktoś inny męczy ten eksperyment innym skutkiem. Takich rozwidleń na każdej z równoległych ścieżek może być wiele. Myślę, że poniższa grafika z Virtue Last Reward (dzięki Losik) dobrze przedstawia o czym mowa:

Każdy wybór rozbija linie na dwa - część idzie ścieżką A, z której to my cofamy się w czasie, natomiast efekt cofnięcia (ie. poinformowanie o czymś naszej młodszej wersji) tworzy alternatywną, równoległą linie czasu B. Geniusz w czystej prostocie (nie mylić z prostatą).

Fuck to the Future

Naspuszczałem się na tym, a w założeniu miał on mieć mniej więcej 1/5 tego co napisałem. Jestem jednak usy-tasy-qtas-fuck (usatysfakcjonowany). Trochę czasu zajęło mi napisanie tego wpisu o czasie. Następny wpis z tej serii, tj. Chwilozofia, dotknie tematu-gówna, którego ruszać się nie powinno. Mianowice porozmawiamy o duchach, religii i równoległych wszechświatach. Meanwhile, dzielę się przez zero i spierdalam do Gensokyo.

2016-01-11

Cyckofantazja ~Border of Fap~

Żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku. Czy tego chcemy czy nie, wokół nas jest pełno - jeśli nie pornografii to przynajmniej erotyki. Czy chcemy, musimy lub też powinniśmy się przed tym bronić ? Czy warto na siłę bronić się przed jednym z podstawowych ludzkich instynktów ? Na to pytanie odpowiadać nie będę, pozostawiam do namysłu.


Do napisania owego wpisu zbieram się od około 2-3 tygodni. Wszystko za sprawą Zupy. Te jak wiadomo mam dwie. Jedna służy do uploadu całego crapu. Składniki tej zupy - jak opis wskazuje to "Touhou, Cosplays, Sexy Girls, Random Fun Shit" i jak wam wiadomo, jest to "Niesamowicie smaczna i zdrowa szczawiowa z jajkiem przyrządzona przez Małą Słodką Dziewczynkę w Śmiesznej Czapce!". FUCK YEAH~! Druga zupa, to ta "która przez was, i przez wielu będzie fapana" i na tej ląduje cały stuff R18. Czemuż to winna jest Zupa ? Ano bo o ile ta druga, jest w 100% R18, o tyle pierwsza, główna, jest w porywach R15, a zazwyczaj nie przekracza R12. Mimo to przez chujową politykę Zupy, oznaczenie nawet jednego postu, choćby przypadkowo, jako NSFW ukrywa całą Zupę z publicznego Streamu followerów. Jeśli oni mają włączony tryb NSFW - nie zobaczą różnicy. Jeśli jednak u nich tryb NSFW jest wyłączony nie zobaczą nic od nas.

Co ma zupa do tego postu ? Ano ma. Zadałem sobie pytanie - co jest SFW, a co NSFW ? Typowy człowiek rozróżnia trzy typy: S, N, Q. Safe, Not-Safe, Questionable. Jest to pojebane w chuj. Kto w ogóle uznaje questionable ? To tak jak z rachunkami. Albo płacimy, albo nie. Wyobraźmy sobie to tak: rachunek. Czy zapłacić ? No, jest trochu duży, więc to czy powinienem go zapłacić to jest questionable. I chuj. Potem odetną nam prund, wodę czy urwą skurwysyny od internetu.

Tak więc zastanówmy się: co jest SFW, a co już nie. Poniżej przedstawiam jak to mniej więcej winno wyglądać (jeśli słabo widać, PPM -> Open image in new tab).

Co wynika w powyższego ? Ano parę faktów. Omówmy to krok po kroku (nie mylić z Corckiem). Czy grafika przedstawia dziewczynę, toteż kobietę (with notable synonyms: model, girl, slut, bitch, milf, camwhore) ? Jeśli nie - grafika przedstawia chuj wie jakie gówno, więc z góry możemy założyć, że jest safe, bo żeby nie było to musiałoby być guro/gore toteż inne odcięte kończyny. Więc jeśli tak - to kolejne pytanie. Czy dziołcha jest ubrana czy też nie. Jeśli tak - no to jest safe. Jeśli nie - to kolejne pytanie: czy jest częściowo ubrana czy też nie. Jeśli jest - to prawdopodobnie jest to bikini, bielizna, tank top, inne element ubrania zasłaniające cycki i/lub cipkę. Wniosek ? Safe! Jeśli ubrana nie jest - kolejne pytanie: czy widać cycki, cipkę lub i jedno i drugie ? Jeśli widać - no to wiadomo - NSFW. A jeśli nic nie widać ? To znaczy, że dziewoja zasłania się - czy to rękami, czy to poduszką, czy też czymkolwiek innym wliczając creative censorship - grafika jest safe. Co to jest Creative Censorship ? Ano złóżmy, że na zdjęciu we tle siedzi naga dziewoja, ale na pierwszym planie widzimy kwiatek, którego liście zasłaniają dolną i górą partię panienki dzięki czemu - mimo, iż jest naga - grafika jest safe.

Ok, więc co dali ? Ano dali zamazali (bo Cteative Censorship kekeke). Nim przejdę dalej, pozwolę sobie przytoczyć miniaturki 6 grafik. 2 Pure Safe, 2 Safe - ale, za które zupa została wysłana do diabla oraz 2 pure NSFW.

Nim przejdę dalej jeszcze słowo o powyższym. Otóż jak widzimy, Suzu (A) i Satome Love (B) są ubrane w pełni. Fakt, iż Satome Love nie ma na sobie nawet bielizny jest dla dramatu nieistotny. Z kolei Nishizuku Hiyo (E) prócz ładnej buzi, pokazuje także równie ładne cycki. Znajdująca się obok Sunny Pei (F) choć może zbyt dobrze tego na miniaturce nie widać - świeci nam cyckami (sutki są widoczne między włosami) oraz odsłania cipkę, choć na miniaturce dobrze tego nie widać. Wyróżniliśmy w ten sposób dwie grafiki, które są SFW - tj. A i B oraz dwie, które NSFW czyli E i F. Kolejna niech będzie Ellen Ong (C). Jak widzimy - rozbiera się. Ale ma na sobie bieliznę. Owszem, jest ero modelką. Płacą jej za to, żeby się rozbierała. Ale jeszcze się nie rozebrała w pełni. Więc grafika jest jak najbardziej SFW. Amanda Verona (D) również jest ero modelka ale... To co różni ją od innych - jej nie płacą za świecenie cyckami tylko za tzw. Tease. Jak widać - robi to w czym jest najlepsza co przedstawia grafika. Mogą posypać się głosy, że to jest NSFW. Problem w tym... Że front piersi - zawierający również sutki - główny powód uznawania cycków za NSFW - jest zasłonięty. Sideboob czy też underboob ? O tym za chwilę.

LOOK! BOOBS!

Gdzie więc jest granica między SFW i NSFW ? Ano granica jest narysowana bardzo cienką kreską. Wszystko rozbija się o media. Zobaczmy TV. W każdy piątek i sobotę mamy w telewizji erotyki. Co to jest erotyk ? Ano film, w którym się ruchajo, ale nie widać ani chuja, ani cipki. Za to są cycki. Dużo cycków. Jest dość dziwna rzecz z tym... Ale o tym może później. Dalej - będąc przy cykach - puszczanie erotyków w nocnych ramówkach jest ok. Film ma rating R18 więc jest fine. Ale już kultowa polska komedia - Seksmisja, w której cycków też nie mało, ba, nawet cipkę widać w jednej scenie - jest puszczana w ramówce wieczornej z, tu uwaga - ratingiem R12! Czyli film można oglądać od 12 roku życia. Bo tak ustaliła KRRiT. Kolejną rzeczą, Fakt. Ten brukowiec niemal każdym numerze na koniec wrzuca fotkę panienki z cyckami na wierzchu. Raz nawet zdarzyło mi się widzieć cycki (na całych dwóch stronach) w artykule w gazecie z programem. Ostatnią rzeczą są porno gazety. Wystawione przy szybie w kioskach ruchu toteż innych kolporterach. A na okładkach ? Panie w negliżu z białym orbem, gwiazdką czy innym chujstwem między nogami.

Do czego zmierzam ? Ano do problemu nadmiernej cenzury i wrażliwości ludzi. Skoro powyższe rzeczy są na porządku dziennym, to czemu ktoś na siłę oznacza mi na zupie dziewuszki w bikini toteż bieliźnie jako NSFW ? Po dłuższych przemyśleniach w głowie pojawia mi się tylko jedno słowo - ULTRAKATOL. Ultrakatole i moherowy patrol to dwie rzeczy, których w tym kraju bać się należy. To właśnie za ich pieniądze wrzucone na tacę pisane są gry takie jak Ominous Horizons - A Palladin's Calling i to właśnie oni muszą cenzurować zupę. A jak nie oni ? Może są jakieś ludzie, które na widok chociaż kawałka kobiecego ciała dostają spazmów, odpierdalają cały różaniec i chłostają się. Szkoda mi takich ludzi trochu - w lato, plaża, panienki w bikini, miasto, minióweczki, et cetera. A, i panienki topless jak w zeszłe wakacje w centrum. No i takie ludzie mszczą się na zupach biednych użytkowników bo przecie nie wygrają z twórcami pornobiznesu nakręcającego rynek. Co jak co - prędzej obalimy rząd niż wygramy z - zwłaszcza japońskim i amerykańskim - porno biznesem. A na koniec - Cykcki!

Na zakończenie chciałbym napisać coś mądrego, coś co powinno dać wyżej wymienionym ludziom powód do namysłu, do zastanowienia się nad tym co robią. Przemyślenia jak można zmienić swoje życie na lepsze i pokochać najlepszą część kobiecego ciała - cycki. Czemu cycki są najlepsze ? Bo są zawsze widoczne. Nawet jeśli ukryte pod bluzką, widać, że są. No chyba, że iPad xD. A osoby wymienione powyżej odsyłam piętro niżej do samego Szatana, Pana Zniszczenia, Gwiazdy Zarannej, Antychrysta, Diabła, Biesa, Lucyfera, Księcia Ciemności, Belzebuba, Upadłego Anioła, Kusiciela, Beliala, Lewiatana, Wielkiego Smoka, Króla Babilońskiego, Władcy Tyru, Kusiciela, Syna Zatracenia, Ojca Kłamstwa, Przechuj Chuja nad Najchujowsze Chuje (© NRGeek).

No, rozpisałem się jak na starej maturze, ale swoje rzekłem. May the boobs be with you.