2013-04-22

Miecze, Cycki i Niski Budżet

"Przepraszam Japonio, Logika Gdzie ?"

Tymi wspaniałymi słowami otwieram recenzję filmu Alien vs. Ninja.

Japonia, czasy bliżej nie określone, ale wciąż feudalne. Ninja po zakończonej misji wracają do swojej wioski, lecz w tym czasie na niebie pojawia się ognista kula, która rozbija się gdzieś w lesie. W wiosce Ninja dowiadują się, że muszą wyruszyć na kolejną misję - zbadać to tajemnicze zjawisko. Szybko okazuje się, że coś co zaczyna zabijać oddział doborowych Ninja, nie jest człowiekiem, a już na pewno nie jest przyjaźnie nastawione.

Tak prezentuje sie mniej więcej zarys filmu. Jak wygląda to arcydzieło ? Jak każdy Japoński, niskobudżetowy film klasy C. Zacznijmy od początku.

Co wiemy o wojownikach Ninja ? Spytajmy Wikipedię!

A ninja (忍者) or shinobi (忍び) was a covert agent or mercenary in feudal Japan who specialized in unorthodox warfare. The functions of the ninja included espionage, sabotage, infiltration, and assassination, and open combat in certain situations.

Mimo iż historia wspomina o elementach zbroi, nie ma żadnych dowodów, jakoby Ninja z tych zbroi korzystali. Tu w filmie mamy przedstawionych Ninja odzianych w całkiem niezłe zbroje dzięki, którym przypominają komandosów niźli skrytobójczych wojowników (patrz screen).

Pomijając całkiem ciekawy ubiór naszych Ninja, mogę pokusić się o stwierdzenie, iż twórcy naoglądali się Naurto. Sceny, w których Ninja skaczą po drzewach pod postacią czarnych rozmazanych kulek w tym filmie, zwłaszcza na początku to norma. Japońskie filmy klasy C mają to do siebie, iż usiłują udowodnić widzowi, że ludzkie ciało posiada dużo więcej, niż tylko 5 litrów krwi. Tu tego nie ma chociaż rozlew krwi w tym filmie jest na porządku dziennym. Bezimienni, poboczni Ninja giną w ciekawe, nie zawsze widowiskowe sposoby. Jednak niektóre sceny śmierci śmieszą. Twórcy próbowali imitować elementy filmu Alien (1979). Czy im się udało ? Hm... Pozostawiam to widzom do oceny. Głównymi bohaterami są: dwaj bishoneni - Yamata i Jinnai oraz urocza Rin. Stają naprzeciw bestii z kosmosu. Bestia jest dość cwana. Nie dość, że umie się bić na pięści, do tego posiada zdolności regeneracyjne i jest całkiem zwinna. W finałowej walce staje do walki z Yamatą uzbrojona w miecz. Niezłe kongo. Efekty specjalne filmu pozostawiają wiele do życzenia, ale to w końcu film klasy C. Za to walki... Tak, to jest wielki plus tego filmu. Śmiejemy się z nich jak w dobrych filmach z Jackie Chan'em, gdzie skacze się po wszystkim i walczy się tym co akurat jest pod ręką, a wszystko wygląda komicznie. Jest to duży plus filmu. Gra aktorska, zarówno Ninja jak i obcego jest na poziomie dobrym. Zdarzają się małe wpadki ale film trzyma stały poziom.

Jeśli myślałeś/aś (podobnie zresztą jak ja), że widziałeś/aś już wszystko - ten film pokaże ci jak bardzo się mylisz. Jest to dobra porcja japońskiego kina klasy C. Mało powodów do oglądania ? Męska część widzów może popatrzeć na uroczą Rin, a żeńska - Na bishonenów - Yamatę i Jinnaia. Nie zawiodłem się oglądając ten film i wystawiam mu mocne 7, ale nie musisz wierzyć recenzji ani Kretonowi przebranemu za Ninja... Sprawdź sam!