2016-06-15

Przegrałeś z Kretasem #010 - Warhammer 40.000: Dawn of War

Tobie Imperatorze oddaję dziesiąty, jubileuszowy (?) odcinek serii... By dowiedzieć się więcej o systemie oceniania zapraszam do tego wpisu.

☢ Caution ☢ Spoilers Ahead ☢

"Blood for the blood god! Skulls for the skull throne!"


Title: Warhammer 40.000: Dawn of War
Genre: RTS
Developer: Relic Entertainment
Publisher: SEGA
Release date: 24.09.2004
Metascore: 86/100
Steam Score: Very Positive (2,067)
My Score: ★★★★★
Estimated length: 20h+

Na pytanie "Jaki jest twój ulubiony typ gier ?" odpowiedziałbym, że z indie - Danmaku. Z mainstreamu - RTS. Strategie czasu rzeczywistego mają to do siebie - że jeśli nie mają limitu populacji (Command & Conquer) można zalać wroga swoimi oddziałami (pozdrawiam Grabarza i jego infantry swarm, którym zwiesił kompa i sobie i ShlafRockowi), a jeśli mają limit - to i tak można swarm zrobić (Supreme Commander 2). Lub też inaczej - jeśli limit jest niski - trzeba kombinować. Wówczas decyzje, decyzje. Walić na wrogą bazę od frontu przygotowując się na duże straty, czy może powoli przerzucać oddziały na tyły wąskim, ale nie bronionym przesmykiem i wjechać mu w dom od tylca. Decisions, decisions. Ale chwile! To nie wszystko! Jeśli zadzwonisz w ciągu dziesięciu minut - otrzymasz całkowicie za darmo DLC - Fuck Geneva Conventions i Fuck CWC & CTBT (Nuke that bitch!). Te dwa DLC pozwalają ci zabijać cywili i używać broni jądrowej - wszystko w celu pokonania wroga kekeke. Welcome to RTS Games!

Historia opowiedziana w Dawn of War ma miejsce w dystopijnym uniwersum Warhammer 40k, na imperialnej planecie Tartarus, przeżywającej właśnie olbrzymią inwazję Orków (Imperial has pests problem. Orcs.). Na planetę przybywa Trzecia Kompania Krwawych Kruków pod wodzą kapitana Gabriela Angelosa. Dołącza do niego Bibliotekarz Isador Akios. Po eliminacji Orków zwiadowcy donoszą Gabrielowi i pojawieniu się na planecie sił Chaosu. Dodatkowo na planecie zjawia się Inkwizytor Mordecai Toth nakazując się zbierać bo za trzy dni rozpocznie Burza Osnowy - potężna burza uniemożliwiająca międzygwiezdną podróż, a tym samym opuszczenie planety. Gabriel postanawia jednak zbadać sprawę z Chaosem. Okazuje się także, że na planecie znajdują się Eldarzy. Pościg za nimi doprowadza do pełnej wojny i pokonania Eldarów i tym samym przejęcia przez siły Chaosu artefaktu zwanego Maledictum zawierającego esencje demona. Po ciężkich bojach Chaos zostaje pokonany, ale demon... Został uwolniony za wcześnie więc każe Gabrielowi uciekać, ale wkrótce przyjdzie po niego i po wszystkich innych. Koniec.

Powyższa fabuła Dawn of War stanowi podstawę Dawn of War II: Retribution, gdyż ten samodzielny dodatek do drugiej części Dawn of War ma miejsce niedługo po opisanych wyżej wydarzeniach. Kampania prowadzi nas przez jedenaście misji jako siły Kosmicznych Marines z Trzeciej Kompanii Krwawych Kruków. Prócz kampanii mamy też dostępny tryb potyczki oraz multiplayer, ale o tym nieco później.

W grze mamy dostępne cztery strony konfliktu. Są to Kosmiczni Marines, Orkowie, Marines Chaosu i Eldarzy. Strony różnią się od siebie diametralnie. Kosmiczni Marines poruszają się otwarcie sporymi oddziałami mającymi dużą różnorodność uzbrojenia (karabiny plazmowe, ciężkie boltery, wyrzutnie rakiet, miotacze ognia). Orkowie są słabi, ale poruszają się w olbrzymich grupach. Swarming mocno. Eldarzy dla przykładu nagrali się Metal Gear Solid więc preferują niewidzialność i skradanie się. Marines Chaosu przypominają Kosmicznych Marines.

Ekonomia w grze opiera się na dwóch (trzech u Orków) surowcach. Rekwizycji, energii oraz WAAGH! (tylko Orkowie). Rekwizycja wzrasta sama, a jej przychód można dodatkowo zwiększyć poprzez przejmowanie punktów strategicznych (i budowanie na nich stacji nasłuchowych), relikwii i ważnych punktów taktycznych. Energie zdobywa się poprzez zbudowanie Generatorów Plazmowych lub specjalnego Generatora Termicznego. Dla Orków do podnoszenie wskaźnika WAAGH! służą sztandary WAAGH! Czym więcej WAAGH! tym więcej oddziałów możemy wyszkolić. I tu jesteśmy ograniczeni limitem populacji, który wynosi 10, a możemy podnieść go do 20 (ponad 70 u Orków). Podobnie jest z pojazdami.

W kwestii rozbudowy bazy, każdą misję zaczynamy z kwaterą główną (w niektórych misjach nie mamy bazy od początku). Potem koszary, generatory, zbrojownia (lub odpowiednik dla danej rasy), fabryka pojazdów, budynki końcowe. Ogółem każda strona ma 15 budynków. Każda strona ma też przynajmniej 5 jednostek piechoty i tyleż pojazdów. Niektóre jednostki wymagają zdobycia wspomnianego reliktu. Są to już specjalne jednostki z których każda jest w stanie wybić cała armię wrogów. Wspomniany limit jednostek wydaje się być niski. Ale jest dość spory. Jednostki kosztują 2 lub 3 punkty populacji, ale pojedyncze jednostki to pojazdy. Piechota jest szkolona jako oddział który składa się z około 5 żołnierzy i można go rozbudować do około 8 (15 u Orków). Dodatkowo oddziały można uzbroić. Ilość zdrowia jest liczona jako całego oddziału choć widzimy paski życia poszczególnych żołnierzy. Każdy oddział posiada też pasek morale. Gdy morale spadnie do zera oddział zostaje złamany. Walczy gorzej i słabiej, ale zwiększa się jego prędkość, żeby można go było łatwiej wycofać. Morale można regenerować pewnymi umiejętnościami lub poprzez usunięcie oddziału na chwilę poza obszar walki.

Czym różnią się od siebie strony w konflikcie ? Prócz wyglądu mają też pewne plusy i minusy.
Kosmiczni Marines: Genetycznie modyfikowana elita, super żołnierze w służbie Imperatora na Złotym Tronie. Posiadają największe morale. Wyższe koszty i mniejsze ilości, ale spora możliwość dozbrajania oraz zabójcze bronie.
Orkowie: Brutalni zielono-skórzy. Brak im technologii i są raczej słabi w kwestii wytrzymałości, ale słabości nadrabiają liczebnością. Większe hordy zyskują niewrażliwość na spadek morale. Dobrzy w walce w zwarciu.
Eldarzy: Fani Metal Gear Solid i Splinter Cell xD. Szybcy i zwinni. Polegają na teleportacji i niewidzialności.
Marines Chaosu: Zbliżeni do Kosmicznych Marines z naciskiem na ataki niszczące morale oddziałów.

Co do samych orków należy też zaznaczyć, że ich jednostki nazywają się całkiem zabawnie. Shota Boyz, Burna Boyz, Wartrukk, Wartrak, Da Boyz Hut, Pile o'Gunz, Da Mek Shop, Rokkit Lancha itd. Nie miałem okazji sprawdzać, ale słyszałem, że polska wersja orków wygląda podobnie. Szczelcy czy Mekapancerni Burżuje.

Ciekawostką jest, że gdy zamknięto serwery GameSpy, Relic Entertainment powiedział - taki chuj i... Przepisali kod gry dzięki czemu tryb multiplayer działa dalej na serwerach Steam. Gra jest do kupienia na Steamie w wersji Gold, a można też kupić (jak ja) pakiet Dawn of War Master Collection zawierający Dawn of War, Winter Assault, Dark Crusade oraz Soulstorm (czyli podstawkę + wszystkie dodatki). Dodatkowo, posiadacze wersji pudełkowych mogą wykorzystać kod z nich do aktywacji gry na Steam lub też zgłosić się do Supportu SEGI i po udowodnieniu, że posiadamy oryginał (wymagane zdjęcie i informacja z którejś strony instrukcji) dostajemy za darmo kody do Steam (Losik testował).

Ostatnią ciekawą opcją jest nawiązanie do wersji planszowej, a mianowicie malowanie armii. Możemy do trybu multiplayer pomalować sobie jednostki i dobrać sztandary.

Podsumowując, Dawn of War to dobra, ciekawa i mroczna strategia osadzona w uniwersum Wojennego Młota Czterdzieści Tysięcy xD. Easy to learn, hard to master. Fani planszowych Łorhamerów odnajdą się bez problemu. Dla wszystkich strategów pozycja must have. Reszta - ciężko stwierdzić. Mnie wciągnęła i nie żałuję zakupu. Grze daję ★★★★★ z wynikiem 82%. For the greater good!