2016-04-02

Przegrałeś z Kretasem #007 - Biohazard 3: Last Escape

W ostatnim odcinku, Grabarz zasugerował, bym zrecenzował Command & Conquer: Red Alert 2. W dzisiejszym, wybrałem grę, którą zna zarówno Grabski, jak i ShlafRock. Grę znamy dobrze, gdyż wszyscy jesteśmy fanami serii. Liczę, że może Shlafu zrobi couterpost bo z chęcią przeczytałbym reckę w jego wydaniu. By dowiedzieć się więcej o systemie oceniania zapraszam do tego wpisu.

☢ Caution ☢ Spoilers Ahead ☢

S.T.A.R.S.


Title: Biohazard 3: Last Escape
Genre: Survival Horror
Developer: Capcom
Publisher: Capcom
Release date: 18.02.2000
Metascore: 71/100 (PC)
Steam Score: N/A
My Score: ★★★★★
Estimated lenght: 8h+

Do pewnych gier lubię wracać. Wspominałem o tym już nie raz przy okazji serii Przegrałeś z Kretasem. Nie inaczej jest z opisywaną dzisiaj produkcją ze studia Capcom - Biohazard: Last Escape znanego w Europie i Ameryce jako Resident Evil 3: Nemesis (tytuł ssie pałę, więc dla własnej przyjemności używać będę japońskiego odpowiednika, deal with this nigga). Od czasu wydania pierwszej części minęło 20 lat. Gra ukształtowała nieco styl gier określanych jako Survival Horror. Pierwsza część nie dość, że straszyła, to jeszcze dodawała takiego, klaustrofobicznego klimatu zamkniętych pomieszczeń, a statyczna kamera - co przerażało chyba najbardziej - dawała efekt niepewności. A co jeśli za rogiem jest zombie ? Druga część wydana dwa lata później robiła dokładnie to samo, ale mniej wyrafinowanym stylu. Była łatwiejsza - ale na pewno dłuższa, ciekawsza i miała niepowtarzalny klimat. Trzecia część wydaje się być najlepsza, zahacza o drugą i ogółem pokazuje nam miasto - Raccoon City w takim stanie jakiego spodziewamy się w czasie inwazji żywych trupów. O tym jednak za chwilę. Zacznijmy od fabuły. Zaznaczam, że wypowiadam się łącznie zarówno o wersji PSO jak i PC.

28 września 1998 roku. Dwa miesiące po wydarzeniach z Raccoon Forest, przez wyciek Wirusa-T, niemal wszyscy mieszkańcy Raccoon City zostali zamienieni w zombie. Jill Valentine, agentka oddziału specjalnego - S.T.A.R.S. - Special Tactics And Rescue Service, jedna z osób które przeżyły incydent w Raccoon Forest, usiłuje wydostać się z miasta. Jednak korporacja Umbrella nie śpi. W ślad za wszystkimi członkami S.T.A.R.S. wysyła nowego BOW (Bio-Organic Weapon) o kryptonimie Nemesis. Koniec fabuły - lecim po spoilerach. Jill dociera na komisariat policji gdzie spotyka Brada Vickersa - partnera z oddziału i poznaje Nemesisa. Od tej pory Nemesis będzie kilkukrotnie wchodził nam w paradę. Po serii wydarzeń Jill trafia do tramwaju w którym schroniło się trzech członków oddziału Umbrella Biohazard Countermeasure Service. Są to najemnicy zatrudnieni przez Umbrellę - Carlos Oliviera, Mikhail Victor i Nicholai Ginovaef. Po uruchomieniu tramwaju, nasza wesoła gromadka rozbija się o wieżę zegarową, a gdy ta zacznie wyć, przyleci helikopter. Po drodze Nicholai prawdopodobnie ginie, Mikhail poświęca się w walce z Nemesisem. W końcu po uruchomieniu wieży zegarowej przylatuje śmigłowiec. Tak, koniec gry. Jill może w końcu uciec z miasta... A taki chuj! Nemesis zestrzeliwuje śmigłowiec po czym udaje się na randkę z Jill. Nemesis próbuje dobrać się do Jill używając macki - nie ma orgii bez tentacli, ale Jill chętna na takie igraszki nie jest. Zniesmaczony Nemesis odchodzi, a Jill traci przytomność. Budzi się dwa dni później - jest zarażona Wirusem-T. Carlos obiecuje przygotować szczepionkę, w tym celu udaje się na wycieczkę do szpitala. Po uratowaniu, Jill podążając przez park i cmentarz (gdzie okazuje się, że Nicholai żyje) oraz spotkaniu z Dużą Złą Gąsienicą trafia do opuszczonej fabryki. Jill spotyka tam Carlosa i dowiaduje się, że rząd postanowił wysterylizować miasto używając bomby atomowej. W fabryce - zależnie od wybranej wcześniej opcji możemy spotkać Nicholaia jak zabija go Nemesis lub spotykamy go jak kradnie nam śmigłowiec sprzed nosa (możemy pozwolić mu odlecieć lub go zestrzelić). Ostatecznie Jill walczy z Nemesisem i pokonuje go używając eksperymentalnego Rail Cannon. Potem razem z Carlosem uciekają helikopterem z miasta... Lub jeśli Nicholai ich uprzedził przylatuje po nich specjalista od broni S.T.A.R.S. - Barry Burton. W finałowej scence widzimy jak bomba zmiata miasto z powierzchni ziemi. Koniec... Ale czy aby na pewno ?

Uff. Fabuła fabułą. Biohazard at it's best. I'm luvin' it. WcRonnalds. Jak więc wygląda gra ? Ano podobnie jak poprzedniczki. Biegamy w te i wew te, jak z pershingiem i staramy się przeżyć w mieście pełnym nie do końca żywych ludzi. Od czasu do czasu musimy znaleźć przedmiot X i użyć go w miejscu Y by dostać przedmiot Z i użyć go w jeszcze innym miejscu. Cobyśmy się za bardzo nie nudzili po drodze - czasem trafiają się logiczne zagadki. I tu pojawia się różnorodność. Np. musimy zapalić wszystkie światła na panelu, czy poustawiać pozytywkę tak, aby zagrała odpowiednio melodię. Najbardziej znienawidzona zagadka znajduje się w szpitalu gry gramy jako Carlos, gdzie musimy wyrównać ciśnienie zbiornikach. Jak każdą zagadkę rozgryzłem jak działa - tak tą zawsze wykonuje na chybił trafił - a się ustawi lub daję siostrze do przejścia - bo bardzo lubi te zagadki. Natomiast moją ulubioną jest chyba najtrudniejsza w całej grze zagadka z samplami gdzie trzeba odtworzyć wyświetlany wzór.

Gra wprowadza również kilka nowości w porównaniu do poprzedniczek jak i następczyń. Pierwszą nowością jest możliwość robienia uników. Wciśnięty w odpowiednim momencie przycisk akcji, domyślnie X na padzie. Wówczas nasza postać uskakuje na bok. Unikając ataku. Kolejną nowością jest możliwość zrobienia QT180 czy Quick Turn 180°. Jest to szybki obrót o 180 stopni wykonywany kombinacją dół + bieg (bodaj □). Najciekawszą dodaną rzeczą jest chyba możliwość wytwarzania amunicji. W czasie gry znajdujemy proch strzelniczy. Łączenie go ze sobą, lub też bezpośrednio z maszyną do produkcji amunicji daje nam... Amunicję. Czerwony proch (A) daje nam amunicję do handguna. Żółty (B) - do shotguna. Niebiski (A+B = C) - do granatnika. Łączenie prochów dalej daje różne odmiany pocisków do granatnika. C+A - zapalające, C+B - kwasowe, C+C - zamrażające. Dodatkowo C+C+C daje nam cenną amunicję do Magnum. Dodatkowo - choć działa to tylko z A i z B i tylko na hardzie - czym więcej tego używamy tym lepiej nam to wychodzi i po jakimś czasie możemy stworzyć specjalne pociski do owych broni, które zadają masywne obrażenia. W przypadku pocisków do granatnika i Magnum - zwiększa się tylko iść wytworzonej amunicji. Ostatnią nowością wprowadzającą częściową nieliniowość fabularną są tzw. podziały scenariusza. Gdy dochodzimy do takiego miejsca - gra zatrzymuje się, kolory zmieniają się na negatyw i wyświetlane są dwie opcje. Wówczas gra wraca do normalnych kolorów i mamy około 6 sekundowe slowmotion w czasie, którego musimy wybrać jedną z opcji. Przykładowo - Spychasz brzydala z mostu lub sam skaczesz z mostu. Odpowiedni wybór daje nam dostęp do nowych lokacji (zamkniętych od środka), uzbrojenia (tylko hard) czy skraca drogę.

Lokacje, które odwiedzamy są w 90% nowe. Jedyna lokacja, która "powraca" to komisariat. Szkoda tylko, że został tak bardzo okrojony, a także niezgodny fabularnie. Otóż, gdy gramy w Biohazard: Outbreak File #2, jako Kevin widzimy jak policjant Marvin poświęca się by ocalić bohaterów. Zwróciłem uwagę o grze jako Kevin - wówczas na końcowej scence uciekający mijają radiowóz, w którym Leon i Claire jadą na komisariat. W Biohazard 2 Leon i Claire spotykają ciężko rannego, ale jeszcze żywego Marvina. Gdzie jest błąd ? Otóż w Biohazard 3: Last Escape znajdujemy ciało Marvina. Oznaczałoby to, że nie żyje... Tylko, że wydarzenia przedstawione w Last Escape dzieją się 48 godzin przed wydarzeniami z poprzedniej części i około 46 godzin przed wydarzeniami z Outbreak File #2. Dodatkowo, większość drzwi jest pozabijane deskami. IMO jest to strasznie chujowa opcja okrajania możliwości poruszania się. Ja na przykład zrobiłbym drzwi normalne ale dał tekst, "It's locked. I have no time to look for keys." albo coś w tym stylu. Bardzo mi się to nie podoba. Jest to jeden z minusów gry. Zapis gry wykonywany jest konsolowo. Zbieramy taśmy do maszyny do pisania (tylko hard, na easy mamy nieograniczoną ilość) i zapisujemy jak znajdziemy maszynę.

Z grywalnych postaci, tych w grze mamy cztery. Jill Valentine jako nasza... Seksowna protagonistka, Carlos Oliviera jako support-playboy. Nicholai Ginovaef oraz Mikhail Victor. Nicholai, Mikhail i Carlos dostępni są w oddzielnym trybie. Może teraz opowiem co i jak. Graficznie gra prezentuje się średnio. Mamy ładne, pre-renderowane filmiki, tych jest kilka. Już in-game mamy od czasu do czasu wstaweczkę na silniku gry, a tu jest dość biednie. Mamy trójwymiarowe postacie biegające po pre-renderowanych dwuwymiarowych tłach. Może postacie są nieco bardziej szczegółowe niż w poprzedniej części - ale wciąż nie ruszają ustami jak mówią. Serio, PSO miało moc obliczeniową by wyświetlać na przemian dwie tekstury. Wyglądałoby to chujowo nawet jak na tamte czasy... ... Ale na pewno lepiej niż statyczna tekstura postaci. Na uwagę zasługuje różnorodność przeciwników. Prócz kilku typów zombie mamy powrót Lickerów (jednak zrobionych bardziej kiepsko niż w poprzedniej części), pająków. Są też huntery i huntery przerobione na żaby. Do tego pieski, wrony, małe węże. Czasem w grze możemy natknąć się na kogoś żywego... A przynajmniej był gdy go słyszeliśmy bo nim dobiegniemy na miejsce, zmuszeni jesteśmy przerwać zombiakom posiłek. Taka ciekawostka - Zombie - straszny. Ale zombiak - swojski (© PSXExtreme lub Neo+).

Tytułowy (w Amerykańskiej i Europejskiej edycji gry) Nemesis to inna para kaloszy. Patrz - Tyrant, Mr. X z poprzednich części. Zazwyczaj przed nim uciekamy, a ten goni nas przez kilka lokacji, ale możemy też z nim walczyć. Co prawda podchodzenie do niego z handgunem to dość bezsensowa sprawa za to podejście z Magnumem czy granatnikiem to bardziej zadowalające rozwiązanie. Z drugiej strony Grabarz widział jak raz u niego przedostatnią walkę z Nemesisem przeszedłem samym nożem. Dodatkowo, jeśli gramy na hardzie, pokonanie Nemesisa przy każdym spotkaniu nagradza nas przedmiotami. Za każde pokonanie go dostajemy jedną z dwóch części broni. Po złożeniu ich mamy nowy pistolet. Raz dostajemy też apteczkę pierwszej pomocy, która zajmuje w ekwipunku tylko jedno miejsce, ale za to mieści, aż trzy spreje lecznicze. Słowo teraz o broniach. Mamy więc typową S.T.A.R.S.-ową Berettę 92F Custom "Samurai Edge". Do tego zwykły - na chuj przydatny nóż, STI Eagle 6.0 (do zdobycia od Nemesisa, posiada Carlos), karabin Szturmowy (do kupienia, posiada Carlos), Shotgun Benelli M3S Enhanced, Shotgun Western Custom M37 (do zdobycia od Nemesisa), Magnum S&W Model 629C, Miotacz Min (do zebrania, tylko Hard) Granatnik Heckler & Koch Penn Arms L1, Wyrzutnia Rakiet M66 oraz Gatling Gun (do kupienia). Dwie bronie które możemy dostać od Nemesisa, mają poważny minus. Nie mogą być ładowane ulepszonymi pociskami.

Podobnie ja poprzednia część - również w tej części mamy mini grę. W Biohazard 2 mieliśmy ich trzy. Były to "The 4th Survivor", "The To-fu Survivor" oraz "Extreme Battle". W Last Escape mamy jedną. "The Mercenaries: Operation Mad Jackal". Całość polega na przejściu z punktu A do punktu B. Proste ? No ba. Ale musimy zmieścić się w czasie, a tego jest o wiele za mało. Dodatkowy czas dostajemy za wszystko. Zabijanie zombie, w tym combo (czym wyższe, tym więcej czasu), uniki oraz ratowanie osób. Ci ostatni również zostawiają nam przydatne przedmioty takie jak amunicja czy leczenie. Tryb ten - w przeciwieństwie do Extreme Battle - nie ma poziomu trudności, ale za to ma trzy postacie. Mikhail (easy mode) uzbrojony w Shotgun, Magnum i Rakietnice posiada jedynie roślinkę RGB. Carlos (medium mode) ma wspomnianego STI Egale i karabin + trzy roślinki RGB, Nicholai (extreme mode) ma nóż, handguna z piętnastoma pestkami i trzy spreje lecznicze. Zabójstwo zombie dodaje nam trzy sekundy czasu. Dwa zombie, to już siedem sekund. Wyjątkiem jest Nicholai. Jeśli uda nam się zabić zombie nożem dostajemy dwadzieścia cztery sekundy. Każde zabicie przeciwnika, w czasie gry jesteśmy uzbrojeni w nóż, to czas mnożony razy osiem. Dwadzieścia sekund za zabicie Nemesisa ? Why so serious ? Czemu nie sto sześćdziesiąt ? Na YouTube można nawet znaleźć video, na którym gościu kończy Merców z zapasem czterdziestu dziewięciu minut. Gościu był szalony, ale wybił nawet wrony nożem nie mówiąc o zasztyletowaniu Nemesisów.

Z innych rzeczy, które da się odblokować, mamy też epilogi. Są to plansze z grafiką i tekstem opisujące co się stało z kluczowymi postaciami. Ostatnim unlockiem jest specjalny klucz, którego możemy użyć w butiku niedaleko początku gry. Tam możemy oddać się przyjemności przebierania się w damskie ciuszki. Tych natomiast jest sporo - policjantka w minióweczce (tak Shlafu, Kreton pamięta, ale nie będę ci robił przypału publicznie), strój RPD S.T.A.R.S. z pierwszej części gry, strój Reginy z Dino Crisis... Jest tego sporo. Różnica między wersją PSO i PC jest taka, że wersja PC posiada wszystkie stroje jak i tryb Merceneries odblokowane od razu, natomiast w wersji PSO (posiadana wersja na Vite z PSOClassics) trzeba sobie to odblokować kończąc grę. Zajmuje to cztery do pięciu godzin, a rekordy świata dochodzą do czterdziestu minut (42:20 chyba aktualny z początku tego roku). Jednak - trzeba to odblokować. Są to czasy, gdy NIE było DLC - gracz był nagradzany sowicie unlockami po ukończeniu gry. Panie, dzie te czasy ?

Gra nie jest wolna od błędów. Część z nich ułatwia grę jak na przykład blokujący się przeciwnicy. Wersja PC ma też tendencje do crashowania się podczas przyspieszania animacji otwierania drzwi. Okrojony komisariat zniesmacza. Brak animacji ruchu ust - choćby chujowej - też. Trochę boli również to, że wersja PC ma tendencje do wyświetlania na ekranie "kafelków" w wyższych rozdzielczościach, co jakby nie patrzał przeszkadza. Trochę również rozczarowuje długość. Biohazard 2 zajmował koło sześciu do ośmiu godzin jeden scenariusz, a tych było cztery (Leon A/Claire B i Claire A/Leon B). Walki z bossami a tych jest dwóch (za to Nemesis się powtarza kilka razy) też nieco rozczarowują. Wszystko się sprowadza do Magnum lub granatnika z pociskami zamrażającymi lub kwasowymi. Średniej klasy jest dubbing, ale na pewno o niebo lepszy, niż w pierwszym Biohazard - "Barry! Look! It's a monster!", kekeke. Na uznanie zasługuje jednak muzyka. Wszystkie utwory skomponowali 上田雅美 i 前田早織 (hover for romaji) i są one klimatyczne. Podobnie dobrej jakości są prerenderowane filmy odgrywane w kluczowych momentach gry. Największym minusem jednak jest klimat gry jako takiej. W założeniu jest to Survival Horror. Problem w tym, że bardziej jest to Survival niż Horror. Ok, można się przestraszyć w dwóch czy trzech miejscach gdy okno rozbija się trzaskiem i wpadają przezeń zombiaki, ale to wszystko. Brakuje tego elementu niepewności, którym charakteryzowała się pierwsza część, i który godnie kontynuowała druga. Nie pomagają nawet statyczne kamery - oznaka pierwszych części serii. Gra jest po prostu za łatwa. Starcia z Nemesisem zmuszają do ucieczki (przynajmniej na początku), ale to wszystko.

Podsumowując recenzję - gra, a mówię o wersji PSO dostaje ode mnie ★★★★★ z wynikiem 83%. Wersja PC ★★★★☆ z wynikiem 75% (obniżam za unlocki i crashe). Dla fanów serii (zwłaszcza tych młodszych (2000+)) propozycja obowiązkowa. Dla fanów Survival Horrorów - również. Dla innych ? Jeśli nie odstraszają cię piksele wlewające się z ekranu oraz stare gry - polecam. Tryb Merceneries wydłuża nieco rozgrywkę, ale to wciąż nie to. Mimo wszystko - polecam gorąco. Jednak nie musisz wierzyć recenzji... I Kretonowi przebranemu za zombie.

4 comments:

  1. Nie zwróciłem nigdy uwagi na ten detal odnośnie Marvina. Czyli akcja Resident Evil 2 dzieje się podczas śpiączki Jill?Serio, nie pamiętam już...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak. Zaczyna się dwa dni przed przybyciem Claire i Leona do Raccoon City.

      Delete
  2. W takim razie martwy Marvin to błąd bo wychodzi na to, że Jill jako pierwsza odwiedza posterunek. Zatem zabite deskami drzwi też nie mają sensu w RE3 na komisariacie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. No to też dlatego o tym wspomniałem jako o niespójności fabularnej. Natomiast fabularnie spójny jest Zombie Brad w BH2.

      Delete